Poznaj przejmujące historie obywateli polskich ofiar i świadków totalitaryzmu

Firlej – miejsce zbrodni, miejsce pamięci

Robert Piwko

 

Skalę zbrodni niemieckich popełnionych w Polsce w trakcie II wojny światowej ukazują dziś liczne miejsca pamięci. W miejscach masowych straceń, na cmentarzach oraz przy pojedynczych mogiłach gromadzą się kolejne pokolenia Polaków, które oddają hołd ofiarom. Warto pamiętać, że okolice dziś znane jako miejsca martyrologii, przed wojną były często miejscami, w których toczyło się zwykłe, powiedzielibyśmy dziś normalne życie.

 

Za pomoc „Hubalowi”

Należy do nich Firlej: od 15 marca 1984 roku jedna z dzielnic Radomia. Wcześniej, jak wynika z zapisów w dziewiętnastowiecznym Słowniku geograficznym Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, funkcjonował jako samodzielna wieś w gminie Wielogóra. Do momentu wybuchu II wojny światowej jego dzieje związane były przede wszystkim z działalnością Zakładów Przemysłowych „Firlej”. Założycielami i pierwszymi właścicielami fabryki była rodzina Beckermanów. W okresie międzywojennym piaszczyste okolice Firleja były wykorzystywane przez administrację wojskową jako poligon.

Znajdujące się w niewielkim oddaleniu od ludzkich siedzib tereny, stały się w czasie okupacji niemieckiej miejscem kaźni oraz zbiorową mogiłą zamordowanych w innych miejscowościach ówczesnego dystryktu radomskiego. Zgodnie z danymi zgromadzonymi przez pracowników Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, do pierwszego mordu mogło dojść tam już w październiku 1939 roku. Jednak historia Firleja jako miejsca masowych zbrodni związana jest z okresem nieco późniejszym. Do pierwszych pewnych egzekucji doszło tutaj na przełomie marca i kwietnia 1940 roku. Były one formą odwetu wobec mieszkańców wsi podejrzanych o sprzyjanie lub udzielanie pomocy żołnierzom Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego pod dowództwem mjr. Henryka Dobrzańskiego „Hubala”.

W ramach tych represji rozstrzelano wówczas co najmniej 69 mieszkańców wsi Stefanków (ob. gm. Chlewiska, pow. szydłowiecki, woj. mazowieckie), 43 mieszkańców wsi Gałki (ob. gm. Gielniów, pow. przysuski, woj. mazowieckie) oraz co najmniej 26 mieszkańców innych wsi znajdujących się na terenie powiatów koneckiego, opoczyńskiego i przysuskiego.

Egzekucji dokonano na tzw. piaskach (piachach) znajdujących się około 0,5 km na wschód od Firleja. Wczesnym rankiem 4 kwietnia 1940 roku w miejsce to przybył najpierw oddział niemieckich żołnierzy, którzy wykopali tam około 5 dołów. Ofiary przywieziono po południu tego samego dnia. Skazani byli następnie przeprowadzani w grupach 12–15 osobowych nad doły. Tam otworzono do nich ogień z broni maszynowej, rannych dobijano pojedynczymi strzałami z broni krótkiej.

Pomimo oddalenia miejsca egzekucji popełnionych zbrodni nie udało się Niemcom zachować w tajemnicy. Wojnę przeżyli świadkowie tragicznych wydarzeń. Jednym z nich był Adam Lipiński – mieszkaniec Firleja, który tak wspominał przebieg jednej z egzekucji[1]: „pierwsza zaobserwowana przeze mnie odbyła się na Firleju dnia 4 IV 1940 r. W dniu tym przyjechało na Firlej od strony Radomia kilkanaście samochodów zarówno ciężarowych, jak i osobowych oraz kilka motocykli. Samochody te skręciły na Piaski Firleja. Ciężarówki były kryte, ale przez okienka można było zobaczyć twarze ludzi transportowanych. Następnie widziałem jak z samochodów wyprowadzono ludzi, prowadzono ich nad przygotowane uprzednio doły, po czym gestapowcy strzelali do skazanych z automatów, czy też z karabinów maszynowych, bo słychać było serie strzałów. Ludzie rozstrzelani padali wprost do dołu”. Według szacunków, w marcowych i kwietniowych egzekucjach mieszkańców wsi oskarżonych o sprzyjanie żołnierzom „Hubala” zginęło ponad 140 osób.

Było to jedynie preludium tego, czym miało stać się to miejsce. W maju 1940 roku przeprowadzono co najmniej 2 egzekucje, w których zginęło nie mniej niż 98 osób. Ofiarami były osoby przewiezione z radomskiego więzienia, oskarżone o nielegalne przechowywanie i posiadanie broni lub o prowadzenie działań o charakterze sabotażowym. Zapewne część z zamordowanych wówczas stanowili zatrzymani w ramach Akcji AB. Świadkiem jednej z tych egzekucji był Jan Makowski – mieszkaniec Wincentowa. Po wojnie przypominał[2]: „dnia 16 maja 1940 r. pasąc konia w pobliżu piasków, obserwowałem przygotowania do egzekucji, względnie na miejsce stracenia skazanych. Prowadzono po 10 osób. I tym razem prowadzono ich za górkę, do wgłębienia. Naliczyłem wtenczas 11 partii po 10 osób ludzi. Byli to sami mężczyźni. Prowadzona była każda partia przez 4 niemców [!]. Skazani mieli powiązane ręce. Na samym końcu wprowadzono 5 kobiet pojedynczo. Mężczyzn rozstrzeliwano z automatów i dobijano widocznie niektórych z nich strzałami rewolweru”.

 

Poligon śmierci

Firlej był wykorzystywany jako miejsce kaźni nieprzerwanie przez cały okres okupacji niemieckiej. Intensyfikacja egzekucji miała miejsce w latach 1942–1943. Jak podawali mieszkańcy okolicznych wsi[3]: „w roku 1942 i 1943 rozstrzeliwano ludzi na Firleju przeciętnie parę razy w miesiącu.Przeciętna partia skazanych wynosiła około 10–20 osób”. W tym czasie przywożono również ciała osób straconych w egzekucjach dokonanych w Radomiu oraz w innych miejscach regionu. Tak było po zamordowaniu 3 kobiet i 7 mężczyzn w dniu 15 października 1942 roku w publicznej egzekucji przy ul. Warszawskiej w Radomiu. Według relacji świadków ich ciała zostały następnie zabrane i przewiezione na Firlej, gdzie je zakopano.

We wrześniu 1943 roku Niemcy rozpoczęli przygotowania do likwidowania dowodów potwierdzających ogrom popełnionych przez nich zbrodni na Firleju. Zmniejszyła się wówczas liczba przeprowadzanych egzekucji. Wysiedlono część mieszkańców okolicznych wsi, a teren „piasków” został odgrodzony oraz zabezpieczony budkami wartowniczymi. Rozpoczęto otwieranie dołów, z których wydobywano szczątki. Były one następnie palone, a prochy rozrzucane po okolicy lub wywożone w kierunku nieodległej rzeki. Spopielenia tak wielkiej liczby ludzkich szczątków dokonano prawdopodobnie w zbudowanym wcześniej polowym krematorium lub przy wykorzystaniu dołów spaleniskowych. Niewykluczone, że wielkość dokonanych zbrodni wymusiła stosowanie obu metod. Mieszkańcy wsi, którzy nie zostali wysiedleni, zapamiętali z tego okresu przede wszystkim unoszący się od strony „piasków” dym. Cytowany już Jan Makowski, tak w styczniu 1946 r. opisywał te wydarzenia[4]: „w jesieni 1943 r. Niemcy wysiedlili mieszkańców Firleja, Zyły [tak odczytano] i Wincentowa, osłonili piaski od strony szosy matami słomianymi, poustawiali posterunki dookoła piasków i tablice ostrzegawcze, żeby nie wchodzić pod karą śmierci, po czym rozpoczęli palić zwłoki. Nie widziałem, jak się odbywało palenie, ale widziałem dym unoszący się nad piaskami i ogień, a ponadto czuć było woń rozkładającego się ludzkiego ciała. Najpierw palono zwłoki w kotlinie, znajdującej się w pobliżu granicy piasków, najbardziej odległej od szosy warszawskiej. Następnie przeniosło się ognisko bliżej szosy, na teren otoczony akacjami. W pierwszych miesiącach palenia – widać było ogień dzień i noc”.

Proces spopielania szczątków ludzkich został zakończony wiosną 1944 roku. Pomimo tego do końca roku ponownie dokonywano tam egzekucji. Jak zauważył cytowany wcześniej Adam Lipiński[5]: „w jakieś trzy tygodnie po ukończeniu palenia zwłok, w ciągu których dawało się zauważyć pewną przerwę w rozstrzeliwaniu, egzekucje rozpoczęły się od nowa. Największe nasilenie ich można było zauważyć w lipcu 1944 r., gdy Niemcy po załamaniu się frontu wschodniego zaczęli uciekać. W tym okresie egzekucje odbywały się masowo. Przywożono dziennie po kilka samochodów ze skazanymi”.

W Firleju składano także do grobów zwłoki osób zamordowanych w innych miejscowościach regionu. Wspomniał o tym Bogusław Ryczkowski w zeznaniach, które jako świadek złożył po wojnie w Sądzie Okręgowym w Radomiu. Mówił wówczas[6]: „w lipcu 1944 r. oprócz egzekucji na piaskach Firleja, widocznie rozstrzeliwano Polaków także w innej części Radomia, gdyż przywożono na Firlej zwłoki jeszcze zupełnie świeże [tak w oryginale]. Jeden z moich znajomych był przy zakopywaniu tych zwłok. Przywieziono wtenczas 60 zabitych”.

Skala zbrodni popełnionych w latach 1939–1945 na Firleju jest trudna do szczegółowego ustalenia. Według szacunków liczba zamordowanych waha się od 6000 nawet do 15 000 ofiar. Po zakończeniu działań wojennych teren ten został zabezpieczony i ustanowiono na nim cmentarz wojenny. Pod koniec lat sześćdziesiątych XX wieku w centralnej części postawiono trzy krzyże symbolizujące męczeństwo zamordowanych tutaj ludzi oraz usypano mogiły. W połowie lat siedemdziesiątych XX wieku ufundowano pomnik. Jego konstrukcja, składająca się trzech słupów i pięciu brył u podstawy, opatrzona została tablicą o treści: W hołdzie zamordowanym przez hitlerowskiego okupanta w latach 1939–45. Społeczeństwo Radomia – 1975. W 2005 roku pomnik przyjął obecny kształt, strzeliste słupy zostały zwieńczone krzyżami. Od połowy lat siedemdziesiątych XX wieku na Firleju funkcjonuje Cmentarz Komunalny, który jest obecnie największą nekropolią Radomia.

 

Bibliografia

Chlebowski Bronisław, Firlej,w: Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich,t. 2, red. Filip Sulimierski, Bronisław Chlebowski, Władysław Walewski, Warszawa 1881.

Franecki Jan, Radom w okresie II wojny światowej,w: Radom. Dzieje miasta w XIX i XX w., red. Stefan Witkowski, Warszawa 1985.

Jankowski Andrzej, Pacyfikacje i miejsca masowych straceń na ziemi radomskiej w latach 1939–1945,Radom 1978.

Rejestr miejsc i faktów zbrodni popełnionych przez okupanta hitlerowskiego na ziemiach polskich w latach 1939–1945. Województwo radomskie, Warszawa 1980.

Sekulski Jerzy, Firlej,w: Encyklopedia Radomia, oprac. Jerzy Sekulski, Radom 2012.

 

Robert Piwko – absolwent Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego Jana Kochanowskiego w Kielcach (historia ogólna). Od 2010 roku pracownik Wydziału Archiwalnego Delegatury IPN w Kielcach. Jego zainteresowania naukowe dotyczą zagadnień związanych z funkcjonowaniem Obwodu ZWZ-AK Sandomierz oraz dziejami Stronnictwa Demokratycznego w województwie kieleckim w latach 1945–1975. Autor monografii Obozowe Drużyny Bojowe w Sandomierzu (1944–1946). Działalność organizacji Bronisława Sokołowskiego „Franta” oraz represje komunistyczne wobec jej członków (2016) oraz członek zespołu opracowującego inwentarz archiwalny Wojskowego Sądu Rejonowego w Kielcach (2014).

 

[1] Zob. relację Adama Lipińskiego.

[2] Zob. relację Jana Makowskiego.

[3] Zob. relację Zbigniewa Lutego.

[4] Zob. relację Jana Makowskiego.

[5] Zob. relację Adama Lipińskiego.

[6] Zob. relację Bogusława Ryczkowskiego.