Poznaj przejmujące historie obywateli polskich ofiar i świadków totalitaryzmu

Trzecia masowa deportacja w głąb Związku Sowieckiego

Michał Bronowicki

 

Spośród wszystkich rodzajów represji, jakie władze sowieckie stosowały wobec mieszkańców byłych wschodnich województw II RP włączonych do Związku Sowieckiego, żadne nie przybrały tak ogromnej skali jak deportacje. W samym tylko 1940 roku przymusowe wysiedlenia objęły łącznie ok. 280 tys. osób, z czego ok. 80 tys. w akcji rozpoczętej 29 czerwca.

 

Kłopotliwi uchodźcy

Decyzje dotyczące przeprowadzenia każdej z akcji przesiedleńczych podejmowano w Moskwie wśród najważniejszych rangą przedstawicieli państwa – w gronie członków Rady Komisarzy Ludowych Związku Sowieckiego, na czele z Józefem Stalinem i ministrem spraw zagranicznych Wiaczesławem Mołotowem. Koordynatorem masowych zesłań był szef NKWD Ławrientij Beria oraz jego zastępca Wsiewołod Mierkułow wespół z naczelnikiem Zarządu Administracyjno-Gospodarczego NKWD Bachczo Kobułowem. W republikach, w których przeprowadzano deportacje, wywózkami kierowali lokalni szefowie NKWD, tj. Iwan Sierow w Ukraińskiej SRS i Ławrientij Canawa (właśc. Dżanżgawa) w Białoruskiej SRS. Wszystkie ustalenia związane z przebiegiem i terminem przesiedleń planowano z dużym wyprzedzeniem. Nie inaczej działo się podczas ostatniej w 1940 roku deportacji, do której zakwalifikowano głównie uchodźców przybyłych po wybuchu wojny we wrześniu 1939 roku na obszar okupacji sowieckiej, wyrażających chęć powrotu na tereny polskie zaanektowane przez Niemców, ale przez nich nieprzyjętych. Wraz z powzięciem pierwszych zamiarów o zesłaniach w głąb ZSRS, Sowieci przeznaczyli tysiące takich osób, tzw. bieżeńców, do wywózki. I podobnie jak w przypadku każdej poprzedniej akcji przygotowania zainicjowali w głębokiej tajemnicy, podejmując je najpierw na szczeblu wyższych władz. Spisy osób przewidzianych do deportacji sporządzano w pierwszej kolejności w Mińsku i Kijowie – w stolicach republik – następnie zaś przedstawiano je do weryfikacji w obwodach tzw. Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainy, czyli na terytoriach okupowanych. Gotowe wykazy pozwalały wyliczyć całościową liczebność kontyngentu. Na podstawie dość precyzyjnych już na tym etapie szacunków koordynacja wywózki w centralach obwodowych oraz w Moskwie stawała się łatwiejsza. Można wtedy było określić zapotrzebowanie na odpowiednią ilość wagonów, jednostek Wojsk Konwojowych NKWD stanowiących eskortę dla przesiedleńców, a także na niezbędne zabezpieczenie finansowe, w ramach którego wydzielano środki m.in. na wynagrodzenia dla sowieckich uczestników akcji oraz zaprowiantowanie dla zesłańców, konieczne podczas deportacji na Sybir.

Już w listopadzie 1939 roku sprawą uchodźców z centralnych i zachodnich ziem polskich zajęto się w Biurze Politycznym KC WKP (bolszewików) oraz na obradach Rady Komisarzy Ludowych ZSRS. Przyjęte wówczas uchwały powoływały specjalną komisję mającą rozwiązać wszelkie problemy związane z obecnością tzw. bieżeńców na terenach pod panowaniem sowieckim. Tymczasem w grudniu tego samego roku Związek Sowiecki i III Rzesza zawarły umowę o wzajemnej wymianie ludności pochodzenia niemieckiego, ukraińskiego i białoruskiego. Wstrzymało to czasowo wszelkie poczynania stalinowskiej dyktatury wobec uchodźców. Plan ich wywózki wczesną wiosną 1940 roku runął z uwagi na opóźnienia w pracach sowiecko-niemieckiej komisji mieszanej i w związku z niewyjaśnionym statusem tych osób – na początku kwietnia, tuż przed rozpoczęciem drugiej akcji deportacyjnej, w Moskwie uznano za konieczne wyłączyć z niej tzw. bieżeńców. Mieli oni zostać zesłani po finalizacji rozpoczętej wówczas wymiany ludności między dwoma okupantami. Kłopotów nastręczał jednak fakt, że o zgodę na przeniesienie spod okupacji sowieckiej do niemieckiej wystąpiło dwukrotnie więcej osób niż zakładali Niemcy[1]. Ostatecznie na ponad 164 tys. ubiegających się o prawo powrotu, granicę przekroczyło legalnie ok. 66 tys. Absolutną większością odrzuconych podań okazały się formalne prośby ludności pochodzenia żydowskiego, nie zdającej sobie sprawy z planowanej dopiero Zagłady.

Deportacja z 29 czerwca 1940 roku nie różniła się zasadniczo od poprzednich. Ponownie akcję deportacyjną przeprowadzono pod osłoną nocy lub nad ranem, a przybyli do wyznaczonych domostw funkcjonariusze NKWD[2], najczęściej w asyście lokalnych przedstawicieli władz i wojskowych, bezwzględnie realizowali instrukcje wysiedleńcze. Po przeprowadzeniu rewizji w celu znalezienia broni i tzw. materiałów kontrrewolucyjnych, odczytywano rozkaz o zesłaniu i nakazywano bezzwłocznie spakować dobytek[3]. W kilkanaście, kilkadziesiąt minut później oszołomione rodziny kierowano do punktów zbornych, a następnie na stacje kolejowe, gdzie czekały już podstawione wagony towarowe wyposażone w otwór kloaczny, okratowane okienko, prycze oraz wiadra do nabierania wody[4]. Tej jednak brakowało najbardziej. Zesłańcy, stłoczeni w wagonach po kilkadziesiąt osób, cierpieli pragnienie potęgowane letnim upałem. Dotkliwie dokuczały im również choroby wynikające ze spowodowanej warunkami transportu niemożności dochowania należytej higieny. Identycznie jak wobec każdej poprzedniej grupy przesiedleńców, ich dramat dopełniało brutalne traktowanie przez Wojska Konwojowe NKWD oraz dalekie od norm przestrzeganie instrukcji określających warunki deportacji czy aprowizacji. Mimo sowieckich doświadczeń z lutego i kwietnia 1940 roku akcja przeprowadzona na przełomie czerwca–lipca w niewielkim stopniu została zorganizowana sprawniej niż poprzednie. Wszelkie wytyczne wciąż bowiem pozostawały wyłącznie na papierze, w sferze teorii. Nikt nie zadawał sobie np. pytania o sposób dostarczenia żywności na stacje etapowe[5], gdzie zatrzymywano transporty wywożonych. Nikt z decydentów nie kłopotał się, w jaki sposób zadbać o opiekę lekarską, co przewidywały odgórne rozporządzenia władz.

 

Los „bieżańców”

Przeważającą część deportowanych w trzeciej masowej wywózce na Sybir stanowili Żydzi – ponad 80 proc., Polacy wypełnili ówczesny kontyngent w ponad 10 proc., a pozostałą represjonowaną ludność stanowili Ukraińcy, Białorusini oraz Niemcy. Generalnie, według danych sowieckich z „Zachodniej Białorusi” wywieziono prawie 23 tys. osób, natomiast z „Zachodniej Ukrainy” blisko 57 tys. Zesłańców odprawiono 57 pociągami, nadając im w terminologii przyjętej przez NKWD kategorię spiecpieriesielency-bieżeńcy. Ich status prawny nie odbiegał istotnie od statusu tzw. kułaków, określanych przez komórki Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych jako trudposielency – zesłani na Sybir z obszarów ZSRS już w latach 30. – a także od definiowanych tożsamo, jako specjalni przesiedleńcy, osadników i leśników wywiezionych zimą 1940 roku. Znaczną liczbę pośród całego kontyngentu przedstawiały osoby samotne. Ogółem dorośli mocno przeważali w stosunku do liczby dzieci (ponad 70 proc. vs. mniej niż 30 proc.), co diametralnie odróżniało deportację z czerwca–lipca 1940 roku od wywózki kwietniowej. Po dotarciu do docelowych stacji, zesłańców rozmieszczano według umów z poszczególnymi centralnymi urzędami państwowymi – analogicznie jak w przypadku przesiedleńców z lutego, również kwalifikowanych jako spiecpieriesielency[6]. Znaczna część zasiliła Ludowy Komisariat Przemysłu Leśnego, inna Ludowy Komisariat Komunikacji oraz Wszechzwiązkowe Zjednoczenie Gospodarki Leśnej i Kolejowych Zakładów Obróbki Drewna, ostatnia zaś trafiła do Ludowego Komisariatu Hutnictwa Metali Kolorowych.

Podobnie jak wywiezionych w lutym, tzw. bieżeńców przekazano do dyspozycji zamkniętym osiedlom pracy[7] o specjalnym charakterze – do osad podległych wszechwładzy miejscowych komendantów NKWD[8]. W spiecposiołkach przesiedleńców obowiązywał zaostrzony rygor wykonania robót, który dotyczył norm obowiązujących każdego zesłańca[9]. Obejmowały one też miejsce zamieszkania – najczęściej prowizoryczne baraki, jakich nie wolno było zmieniać – oraz dotyczyły ogólnego przebywania na zesłaniu, w tym absolutnego zakazu samowolnego oddalania się z wyznaczonego miejsca. Deportowanych latem 1940 roku formalnie pozbawiono też niemal wszystkich praw obywatelskich przysługujących posiadaczom paszportów Związku Sowieckiego.

Zesłańców czerwcowych rozlokowano w 251 osadach specjalnych znajdujących się na terenie autonomicznych republik sowieckich – Marijskiej, Jakuckiej i Komi – a także w Kraju Ałtajskim i Kraju Krasnojarskim oraz obwodach:archangielskim, czelabińskim, gorkowskim, irkuckim, mołotowskim, nowosybirskim, omskim, swierdłowskim i wołogodzkim. Ich pobyt na zesłaniu jawił się odtąd jako codzienna walka o przetrwanie.

 

Bibliografia

Ciesielski Stanisław, Materski Wojciech, Paczkowski Andrzej, Represje sowieckie wobec Polaków i obywateli polskich, Warszawa 2002.

Gurianow Aleksandr, Cztery deportacje, „Karta” 1994, nr 12, s. 114–136.

Jasiewicz Krzysztof, Strzembosz Tomasz, Wierzbicki Marek, Ogólna charakterystyka okupacji sowieckiej na ziemiach północno-wschodnich II Rzeczypospolitej w latach 1939–1941,w: Okupacja sowiecka (1939–1941) w świetle tajnych dokumentów. Obywatele polscy na kresach północno-wschodnich II Rzeczypospolite pod okupacją sowiecką w latach 1939–1941, red. Tomasz Strzembosz, Warszawa 1996.

Okupacja sowiecka ziem polskich 1939–1941, red. Piotr Chmielowiec, Rzeszów–Warszawa 2005.

 

Michał Bronowicki – absolwent Wydziału Nauk Historycznych i Społecznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, archiwista, sowietolog, wieloletni pracownik Archiwum Wschodniego Ośrodka KARTA oraz Domu Spotkań z Historią, redaktor prowadzący serii albumów popularnonaukowych o II wojnie światowej wydawnictwa New Media Concept, autor kilkudziesięciu artykułów publikowanych m.in. w „Karcie”, „Zesłańcu”, „Kresowych Stanicach” oraz na stronach Wirtualnego Muzeum Kresy-Syberia, dotyczących głównie przeszłości Kresów Wschodnich II RP i represji sowieckich, obecnie koordynator programu Archiwum Historii Mówionej i kurator wystawy stałej w Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku.

 

[1] Zob. relację Bolesława Augustyna.

[2] Zob. relację Ferdynanda Bieli.

[3] Zob. relację Elżbiety Hafftke.

[4] Zob. relację Michała Gurdak.

[5] Zob. relację Alfonsa Awdzieja.

[6] Zob. relację Ireny Feldman.

[7] Zob. relację Heleny Antoniewicz.

[8] Zob. relację Adama Cybańskiego.

[9] Zob. relację Bolesława Fenca.