Witold Wojtasiński
kl. VII
Szkoła Powszechna nr 10 w Kielcach
Moje przeżycia z jawnego nauczania
Podczas okupacji niemieckiej nie wolno się było uczyć historii, geografii. Niektórzy chodzili na tajne komplety tych przedmiotów. Ja chodziłem do szkoły powszechnej i uczyłem się jawnie. Na mniej ważnych lekcjach przerabialiśmy historię Polski. Odbywało się to tak: jeden chłopak wychodził za drzwi, niby wyrzucony, i pilnował. Jeżeli szła komisja, która sprawdzała książki dzieciom w szkole, dawał znaki lub wchodził i mówił.
Pewnego razu pani czytała nam o powstaniu listopadowym, a myśmy słuchali ciekawie. Tymczasem chłopak, który pilnował, poszedł do klozetu. W tym momencie przeszła komisja i weszła do kancelarii. Kiedy wyszedł, spotkał się z tymi panami. Wychodzili z kancelarii i zmierzali do naszej klasy. Szybkimi krokami wyprzedził ich i wskakując do klasy, powiadomił nas. Nim zdołali wejść, pani szybko schowała książkę do teczki, a zaczęła czytać nam umyślnie przygotowaną na to W Pustyni i w puszczy. Komisja znalazła wszystko w porządku.