Krystyna Góralówna
kl. VI
Moje wspomnienia zbrodni niemieckich
Nie ma takiego człowieka w Polsce, który by nie miał jakiegoś wspomnienia z czasów okrutnych zbrodni niemieckich. Każde małe dziecko dobrze zna Niemca i jego sprawki. Ja mam bardzo dużo wspomnień z czasów okupacji, a chcąc to wszystko opisać, nie miałabym tyle papieru. Nadmienić mogę tylko z tego wszystkiego kilka wypadków.
Będąc jeszcze na Wołyniu, patrzyłam tam na różne zbrodnie i sama byłam na nie narażona. Niemcy, chcąc jak najwięcej wyniszczyć Polaków, pozwolili Ukraińcom, aby i oni mordowali niewinnych Polaków. Ukraińcy radzi byli z tego, ponieważ pałali nienawiścią do Polaków. Po niejakim czasie okazało się, że to wszystko na Polakach się nie skończy, bo wzięli się też oni za Niemców. Wówczas Niemcy, tchórząc, rozdali Polakom broń, aby Polacy zaczęli rozprawiać się z Ukraińcami. Ukraińcy męczyli Polaków w sposób nie do opisania: wykłuwali oczy, obcinali nosy, zdzierali paznokcie, łamali kości i do tego zadawali człowiekowi na wpół martwemu cięcia nożem. Był jeden mały, pięcioletni chłopczyk, który na samej buzi miał 70 cięć nożem – można sobie wyobrazić, ileż on musiał się namęczyć, nim skonał.
Pewnego dnia, a było to w sobotę po południu, idąc do cioci, zobaczyłam jadące trzy wozy pełne pomordowanych ludzi, którzy na wozach naładowani byli jak śledzie. To była pierwsza wieść o morderstwie.
Na Wołyniu mieszkaliśmy u gospodarza Ukraińca; gospodyni, która nigdy nie wiedziała nic o żadnych mordach, zawsze mówiła: „Poczekajcie, niech się tylko pola i lasy zazielenią, to zobaczycie, co się będzie [nieczytelne]”.
[Nieczytelne] dworze było zielono, zaczęła się przelewać polska krew.
Ja mam bardzo dużo żalu do Niemców, ponieważ z ich to rąk straciłam wujka, dwóch stryjów i dziadka. Lecz nie tylko ja mam żal do Niemców, bo każdy Polak ma jakiś żal do naszego okupanta i nie zapomni tego aż do śmierci.