M. Pobocha
kl.VII
Moje wspomnienia z tajnego nauczania
Niemcy w 1939 r., napadając na Polskę, mieli już z góry wytknięty cel. Chcieli oni zniszczyć cały naród polski przez wymordowanie większej części narodu, z pozostałych zaś [obywateli] stworzyć element roboczy.
O zakładaniu szkół nie było mowy, szkoły zaś powszechne należały do rzadkości. Szkoły średnie i wyższe w ogóle nie istniały. Nauczycielstwo i profesorowie szykanowani byli w okrutny sposób: aresztowani, więzieni i wywożeni do obozów w głąb Niemiec. Zamiast kształcenia umysłu w szkołach młodzież nasza wzięta była do przymusowych prac fizycznych.
Mimo nadmiernych wysiłków wroga w celu germanizacji młodzieży polskiej znaleźli się ludzie, którzy przeciwstawili [temu] swe mężne czoło. W nielicznych wówczas szkołach podstawowych uczono oprócz przedmiotów dozwolonych przez okupanta [także] historii i geografii polskiej. W miejsce średnich i wyższych szkół zaczęto organizować tajne komplety, skąd młodzież nasza czerpała źródło wiedzy.
Nauka taka to rzecz wielka i bardzo trudna w czasie okupacji, ponieważ czujność wroga stawała się z dnia na dzień bardziej wzmożona. Zaczęły się łapanki i prześladowania, w takim stopniu, że na ulicy spotykano tylko starców i dzieci. Mimo to młodzież nasza musiała znaleźć sposób zgromadzenia się w lokalu, gdzie odbywały się wykłady.
Smutną było rzeczą, że wśród Polaków znaleźli się szpiedzy, którzy pracując na rzecz okupanta, na wszystkie strony nadstawiali swe bystre ucho. Za ich to przyczyną najczęściej [Niemcy] wpadali na ślad tychże kompletów, skutkiem czego ginęły ofiary na szubienicach, w więzieniach i obozach.
Książka polska w tym czasie, a zwłaszcza naukowa, stawała się skarbem prawie niedoścignionym, trudnym do zdobycia. Książki te były konfiskowane, więc młodzież nasza, udając się na tajne wykłady, często niosła je na piersiach jak relikwie, ukryte przed czujnością wroga.
Sytuacja taka trwała przeszło sześć lat. Mimo to całe zastępy młodych ludzi otrzymały świadectwa maturalne, a nawet dyplomy uniwersyteckie. Ośrodkiem [szkół takich] najczęściej były chaty polskich wsi kryte słomianą strzechą.