Strz. Michał Buras, ur. w 1909 r., rolnik, żonaty.
Zmobilizowany byłem ze wsi Łęki Górne, pow. Dębica, do kompanii wartowniczej w Dębicy. Z Dębicy pojechaliśmy do Krakowa, a stamtąd odstępowaliśmy pieszo do Włodzimierza. Tam 20 września 1939 r. bolszewicy zebrali razem ok. tysiąca żołnierzy.
Zawieziono nas do Buska, gdzie pracowałem przy budowie szosy i robotach ziemnych. Zarobków nie było, bo najwięcej mógł [człowiek] zarobić pięć rubli na miesiąc. Żywienie było marne, od 400 do 600 g chleba dziennie.
Często [odbywały się] pogadanki propagandy komunistycznej o Engelsie i Marksie. O Polsce nie wolno było wspominać.
Pomoc lekarska [była] poniżej krytyki.
Pisałem kilka listów do kraju, jednak odpowiedzi żadnej nie otrzymałem.
Po wybuchu wojny bolszewicko-niemieckiej zaprowadzili nas na dworzec kolejowy w Złotonoszy, tam załadowali do pociągów i zawieźli do Starobielska. Tam przyjechał polski pułkownik, oznajmił nam o istnieniu Polski, o zwolnieniu nas z niewoli. Ze Starobielska wyjechaliśmy pod dowództwem Wojska Polskiego do Tockoje. Obecnie jestem w stałej obsadzie wojsk saperskich [nieczytelne].
Miejsce postoju, 4 marca 1943 r.