ELŻBIETA SŁOWICKA

Elżbieta Słowicka
kl. VII

O czym mówią zbiorowe mogiły

Niedaleko od nas leży mogiła zbiorowa. Leży ona w dołach. Doły powstały wtedy, jak budowali w Policznie kościół – to stamtąd brali piach. I tam właśnie, w tych dołach, leży mogiła zbiorowa. Zaczęło się to tak.

Był chłopak, nazywał się Molenda. Był on w partyzantce i miał broń. Ale był nieostrożny, więc w domu strzelił na górze i poranił siostrę. Matka zawołała doktora, że może jej jeszcze co poradzi, ale ta siostra już umarła. Doktór zatelefonował do policji do Garbatki, że w Policznie jest dziewczyna, którą brat zabił, ale ten brat uciekł do lasu z bronią. Policja przyjechała, rewizję przeprowadziła. Matkę i ojca zabrali zaraz do Garbatki, a później wywieźli gdzieś dalej. W domu została jeszcze jedna siostra i brat. Upłynęło trzy dni i nie było nic.

12 czerwca w nocy przyjechała żandarmeria ze Zwolenia. Rano zabrali tego brata i strasznie go bili, tak że z bólu wydawał więcej ludzi. [Nieczytelne] gminie tych ludzi też strasznie bili, żeby więcej wydawali. Wreszcie wszystkich ludzi wybili i wszystkich razem pochowali w tych dołach. Między tymi zabitymi był i mój brat. Tak to przez jednego nieostrożnego partyzanta zginęło w Policznie 42 ludzi.