1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):
Sierż. zaw. [w] stanie spoczynku Eliasz Julian Frankiewicz, 44 lata, żonaty.
2. Data i okoliczności zaaresztowania:
22 marca 1940 r. o godz. 3.00 w nocy zostałem przez NKWD aresztowany w moim mieszkaniu w Baranowiczach i osadzony w więzieniu Baranowicze. Aresztowany zostałem na podstawie zarządzenia prokuratora sowieckiego z art. 74 białoruskiej ustawy sowieckiej jako socjalno opasnyj element.
Przez sześć tygodni badano mnie, tylko w nocy, na różne okoliczności. Zmuszali mnie w czasie badania pod groźbą, żebym powiedział, gdzie w Baranowiczach przebywają i ukrywają się oficerowie i podoficerowie z 79 Pułku Piechoty, w którym służyłem, jak również, gdzie się ukrywają oficerowie i inni z defensywy polskiej oraz gdzie znajduje się broń i amunicja. Oczywiście nie [odpowiedziałem] na żadne pytania śledczego NKWD. Po sześciotygodniowym badaniu w areszcie śledczym przy sądzie grodzkim w Baranowiczach i zakończeniu śledztwa odstawiono mnie do więzienia karnego w Baranowiczach (centralne), gdzie przebywałem do 28 czerwca 1940 r. [Następnego dnia] zostałem wywieziony transportem do więzienia karnego w Orszy na Białorusi, gdzie odczytano mi wyrok: pięć lat obozu karnego (isprawitielno- trudowoj lagier).
Podczas mego pobytu w więzieniu w Baranowiczach i w Orszy odczuwałem okropny brak pożywienia. Karmili więźniów bardzo źle, a z powodu nieczystości i brudu, z braku odpowiedniej kąpieli i dezynfekcji ubrań obległy nas wszy. W celi więziennej, gdzie mogło pomieścić się najwyżej 40 osób, bolszewickie władze więzienne umieszczały po stu, a nawet i więcej ludzi. Życie więźniów w więzieniu było bardzo opłakane.
29 lipca 1940 r. zostałem wywieziony z Orszy do obozu karnego w Kotłasie i stamtąd za kilka dni do północnej tajgi w Komi ASRR. Tam pracowałem przy budowie magistrali kolejowej Kotłas–Kożwa. Najpierw przebywałem w 14. kolonnie, później 20., a następnie 19., które należały do północnego obozu karnego magistrali kolejowej.
W czasie przebywania więźniów w północnej tajdze przy budowie wyżej wymienionej magistrali kolejowej oraz przy wyrębie lasów w lecie i w porze zimowej władze bolszewickie wyznaczały więźniom takie normy do wyrobienia, że trudno było je wypełnić.
Pracowaliśmy od świtu aż do późnej nocy i trudno było zarobić na 500 g czarnego, na wpół surowego chleba i te trochę zupy bez żadnej okrasy. Ze względu na bardzo złe wyżywienie ludzi i z braku witamin zapanowała straszna epidemia: cynga, krwawa dyzenteria itp., wskutek czego ludzie zaczęli masowo umierać, a opieka lekarska była bardzo słaba. Pamiętam, jak mój kolega, st. sierż. zaw. Józef Madajewski z 78 Pułku Piechoty Baranowicze, zmarł na krwawą czerwonkę i cyngę na 20. Kolonnie. [Podobnie stało się z] setkami innych ludzi z Polski, którzy przechodzili również te same choroby w tej nieszczęsnej tajdze bolszewickiej, jedynie z braku pożywienia i opieki lekarskiej. Ponadto, gdy przebywałem w obozie karnym na Północy, z braku odpowiedniej dezynfekcji ubrań i kąpieli okropnie gryzły nas wszy i inne robactwo.
3 marca 1941 r. w ciężkim stanie odstawiono mnie do szpitala (Sangorodok Semju [?]) celem leczenia. Przebywałem tam do 10 lipca 1941 r. Chorowałem przeszło pięć miesięcy na tzw. cyngę i nerki. Tylko dzięki lekarzowi polskiemu Wojtulewskiemu i lekarzowi mjr. Maciejewskiemu zostałem przy życiu. Ci lekarze polscy uratowali setki więźniów Polaków od śmierci.
11 lipca 1941 r., po wyleczeniu, odesłano mnie na 51. kolonnę, a stamtąd na 11. kolonn ę pod Kotłas. W obozie tym przebywałem do 2 września 1941 r.
3 września 1941 r. zostałem zwolniony z obozu karnego na podstawie amnestii i odjechałem jako wolny obywatel polski do polskiej armii w ZSRR. 16 września 1941 r. zgłosiłem się do wojska w obozie Tockoje w ZSRR, gdzie przebywam dotychczas.
Miejsce postoju, 28 lutego 1943 r.