Agnieszka Janas
kl. VI
Suskowola
Jaka chwila najbardziej mi się upamiętniła z czasów okupacji niemieckiej
W 1944 r., a było to 20 czerwca rankiem, o świcie przyjechali Niemcy i obstawili naszą wieś. Po przyjściu do naszej wsi zaraz obstawili mieszkania, zaczęli chodzić za mężczyznami. Jak kogo zastali, tak go wzięli ze sobą i o głodzie trzymali do wieczora. Nie tylko chodzili po mieszkaniach, ale część ich poszła do lasu za partyzantami. W tym dniu bardzo dużo nałapali młodzieży. O jakieś 50 kroków od nas, gdy przechodzili z Suskowoli do Zwolenia, mieli spoczynek. Ci wszyscy ludzie byli obstawieni wojskiem. Nie dano nikomu podejść.
Na wieczór wszystkich ludzi związali mocnymi powrozami, pokładli na samochód i pojechali w stronę Zwolenia. W Zwoleniu niektórych puścili, a innych powieźli do Częstochowy i dopiero w Częstochowie dali im czarną kawę i po kawałku suchego chleba. Po niedługim czasie zaczęli sądzić, których mają zabić, a których powieźć w głąb swego kraju na ciężkie roboty. Po dwóch latach dopiero niektórzy wrócili, a inni jeszcze na pewno zostali zamordowani. Ta łapanka w czerwcu utkwiła w mojej pamięci na całe życie.