Halina Grotówna
kl. VII
Wspomnienia z tajnego nauczania
Działo się to w [czasie] okupacji niemieckiej. Chodziliśmy do szkoły, w której uczono nas bardzo niewielu przedmiotów. Na początku 1939 r. nie mogłam uczęszczać do szkoły, [podobnie] jak wiele innych dzieci. Potem chcąc ten rok nadrobić, chodziłam wraz z innymi dziećmi na lekcje. [Uczęszczałam na nie] nie tylko [po to], aby nadrobić zmarnowany rok, ale [także po to], aby się nauczyć tych rzeczy, których nie można było uczyć się w szkole.
Raz [podczas] lekcji usłyszeliśmy warkot silnika samochodowego i w tej chwili wpadł do pokoju syn pani [nauczycielki], oznajmiając, że przyjechali żandarmi. Wówczas spakowaliśmy książki, które pani wzięła, by [je] schować.
Wybiegliśmy tylnymi drzwiami przez ogród koło domów i na ulicę. Mijając ulicę, widzieliśmy ludzi uciekających we wszystkie strony. Tak znaleźliśmy się na łące. Uciekając przez łąkę, usłyszeliśmy wystrzały, pojedyncze, potem gęstsze. Mój kolega uciekający ze mną obejrzał się i zobaczył biegnących po polu w oddali za nami Niemców z karabinami. Przed nami była jeszcze do przebycia rzeka i już bylibyśmy w domu. Rzekę przebyliśmy szczęśliwie. Będąc na górze, już w pobliżu domu, widzieliśmy bardzo dużo Niemców, tylko nie wiedzieliśmy, co robią, zachowując się tak hałaśliwie.
Na drugi dzień nie poszliśmy na lekcje. W pobliżu domu pani [nauczycielki] kręcili się jeszcze Niemcy. Dochodziły nas już wieści, że Niemcy przywieźli ludzi i rozstrzelali [ich] koło kościoła, w pobliżu domu pani. Gdy poszliśmy na trzeci dzień na lekcje, dowiedzieliśmy się okropnych rzeczy. Żandarmi niemieccy zabili bardzo dużo Polaków i [później] ich zakopali. Było to w 1944 r. Po tym zajściu opuszczaliśmy lekcje. W końcu przestaliśmy chodzić [na zajęcia], bo nadchodził front.
W 1945 r. Polska została oswobodzona. Teraz chodzimy do swojej szkoły, w której możemy się uczyć wszystkich przedmiotów.