Maria Kuliszówna
kl. VI
Łańcuchów, 12 czerwca 1946 r.
Moje przeżycie wojenne
Było to w Wielką Niedzielę. Rano ludzie poszli na rezurekcję. Wszyscy w kościele modlili się gorąco, gdy wtem zaczęły dochodzić jakieś szmery. Ludzie wychodzili na dwór patrzeć, co się dzieje. Zza lasu widać było kłęby dymu i krzyki: „Pali się!”. Słychać było też karabiny maszynowe. Ludzie zaczęli płakać [i wołać], że dzieci w domu [same] zostały. I [wszyscy] rzucili się, aby im pospieszyć na ratunek. Niemcy na moście nikogo nie puścili. Rozpacz ogarnęła ludzi. Ofiarą padły wtedy na Kluczu 22 osoby, które pochowano razem we wtorek po świętach.