Kazimierz Figiel
kl. IIIb
II Państwowe Gimnazjum i Liceum
im. Hetmana Jana Zamoyskiego
w Lublinie
Jak uczyłem się w czasie okupacji niemieckiej
W 1939 r., gdy zaczęła się wojna, miałem dziesięć lat.
Od 1 września 1939 r. zacząłem uczęszczać do czwartej klasy Szkoły Powszechnej w Chodlu, w pow. lubelskim. Zaraz w pierwszych tygodniach września nastąpiła długa przerwa nauki z powodu wejścia Niemców do Polski.
Dopiero na wiosnę w 1940 r. pozwolili nam Niemcy uczyć się w szkole.
Pewnego dnia podczas lekcji wpadli Niemcy do szkoły i zabrali nam wszystkie książki, a równocześnie zabronili nam uczyć się niektórych przedmiotów. Przez pewien czas uczyliśmy się całkiem bez książek. Dopiero po jakimś czasie zaczęto nam nadsyłać z Krakowa pisma miesięczne służące do nauki języka polskiego, tzw. Stery.
Oprócz normalnych lekcji uczyliśmy się także wieczorami w prywatnym domu przedmiotów zakazanych przez władze niemieckie. Nauka była bardzo ciężka, ponieważ materiał przerabialiśmy bardzo szybko, a równocześnie musieliśmy się pilnować, żeby nas nie wykryli Niemcy.
W takich warunkach uczyłem się do 1943 r. i ukończyłem sześć klas szkoły powszechnej.
W 1943 r. zacząłem przerabiać materiał pierwszej klasy pod kierownictwem Stefana Złotuchy.
Głównie nacisk kładłem na język francuski i łacinę. Praca była również bardzo ciężka. Często byliśmy zmuszeni z nauczycielem przerywać lekcje i uciekać do lasu.
Po trzech miesiącach takiej nauki wskutek coraz częstszych łapanek urządzanych przez Niemców musiałem wstąpić do partii podziemnej.
W partii podziemnej byłem aż do wkroczenia Armii Czerwonej na ziemie polskie.
W 1944 r. zapisałem się do tutejszego zakładu do drugiej klasy. Tutaj oprócz lekcji normalnych przerabiałem zaległy materiał, z którego przy końcu roku zdałem [egzamin] w tutejszym zakładzie.