Tchórzewek, 1946 r.
Letni wieczór na wsi
Wieczór zapada. Powietrze pachnie maciejką z ogrodów i kwieciem z łąk. Ludzie zmęczeni całodzienną pracą odpoczywają w swych domach. W stajni porykuje bydło przypędzone z paszy [sic!]. Słychać nawoływanie i okrzyki dzieci. Młodzież zbiera się w grupy i śpiewa piosenki o partyzantach, o Niemcach, jak ich rozbroili, piosenki, powstałe w czasie walki z Niemcami. Koło gospodarstwa jeszcze gdzieniegdzie wre praca. Młodzież rozkoszuje się swoim śpiewem i swobodą, toteż pieśń płynie ochoczo i raźno, z serca. Słowik swoim śpiewem wtóruje pieśni młodzieży. Wietrzyk porusza gałązkami drzew. W stawach i na łąkach rechoczą żaby. A miesiączek cicho wstaje i rzuca blask na strzechą kryte domki wiejskie, na pola falujące zbożem. Zamienia wioskę w bajkę. „Jakże cudna jest ta nocka letnia, jakże cudny jest ten świat” napisała w wierszu Maria Konopnicka, która kochała wszystko, co piękne i ładne, i umiała w swoich wierszach to wyrazić.