Stanisława Wasiewicz
kl. IVb
III Państwowe Liceum i Gimnazjum Żeńskie w Przemyślu
Jak uczyłam się tajnie za czasów okupacji niemieckiej
Wiele ucierpiał naród polski podczas okupacji niemieckiej, ale najwięcej ucierpiała młodzież, która jest fundamentem i przyszłością narodu. Pozbawiona wszelkich warunków do nauki, nie mogła się kształcić. Dużo starszej młodzieży z powodu wojny przerwało naukę i musiało wziąć się do pracy fizycznej. Obozy pracy były przepełnione kwiatem młodzieży polskiej, wiele [młodych] wywieziono w głąb Niemiec do różnych obozów.
Ci, którzy pozostali w kraju, nie ograniczyli się tylko do rozkazów niemieckich, ale siłą mocy starali się uczyć, zdobywać wiedzę, by kiedyś przyjść nieszczęśliwej Ojczyźnie z pomocą. Ci uczyli się jak kto mógł, pomagali sobie wzajemnie. Kto mógł, uczęszczał potajemnie na lekcje, kryjąc się z tym nawet przed kolegami. Byli jednak tacy, którym warunki na to nie pozwalały. Ci wieczorami schodzili się po kilku u jednego kolegi i przy drzwiach zamkniętych, oknach szczelnie zasłoniętych, z natężonym słuchem, czujnym na każde najmniejsze stuknięcie, w ciągłej obawie, czy nie idzie Gestapo, przyciszonym głosem czytali dzieła Mickiewicza, Sienkiewicza i innych znakomitych powieściopisarzy i poetów polskich, uczyli się historii polskiej.
I ja dotkliwie odczułam brak wolnego uczenia się. Mieszkałam wówczas w Mościskach. Do szkoły uczęszczać nie mogłam, bo były one pozamykane, uczyłam się więc prywatnie. Lekcji udzielała mi starsza już Nauczycielka, gorąca patriotka, która starała się wlać w moją duszę gorącą miłość [do] Ojczyzny i nienawiść do wrogów, którzy rozdarli nam kraj. Wykładami swoimi porywała mnie, za naukę byłabym oddała życie. Nie bałam się, że Gestapo może dowiedzieć się o tym, że mogę za to być wysłana do Niemiec. Szczęściem było dla mnie, że mogłam się uczyć. Bałam się tylko o swoją kochaną Nauczycielkę, która uczyła mnie z takim poświęceniem.
Naturalnie, że środki ostrożności musiały być zachowane, co było bardzo trudne w małej mieścinie. Codziennie starałam się iść inną drogą, aby nie dać podejrzenia, że chodzę stale do jednej osoby. Czasem Nauczycielka przychodziła do mnie do domu. Książki musiałam ukrywać. Nosiłam je pod płaszczem lub w jakiejś torebce.
Ciężkie były to czasy, jednak skończyły się wreszcie i teraz mogę się uczyć w szkole. Jednak wspomnienia z czasów okupacji niemieckiej pozostaną w mojej pamięci na całe życie.