T. Tarkowski
kl. IVb
I Państwowe Gimnazjum i Liceum im. Bolesława Prusa w Siedlcach
Siedlce, 21 czerwca 1946 r.
Jak uczyłem się w czasie okupacji
Klęska wrześniowa zastała mnie w moim rodzinnym mieście – w Siedlcach. Chodziłem wtedy do piątego oddziału Szkoły Powszechnej nr 9. Ciężkie warunki materialne, brak lokali i sprzętu szkolnego utrudniały naukę. Szkoły mieściły się przeważnie na przedmieściu, gdzie z powodu braku miejsca nauka była prowadzona rano i po południu. Nauka historii i geografii była zabroniona przez okupanta. Młodzież nadrabiała zaległości z tych przedmiotów, ucząc się prywatnie – czy to samej, czy przy pomocy nauczycieli. Także w czasie lekcji szkolnych nauczyciele starali się wyjaśnić i wytłumaczyć nam trudniejsze zagadnienia z tych przedmiotów.
Trudniejsze warunki nauki były na zakonspirowanych gimnazjach, tzw. kompletach. Ja po ukończeniu sześciu klas szkoły powszechnej uczęszczałem na komplety utworzone przez dyrekcję Gimnazjum im. Bolesława Prusa. Podzieleni na małe grupki uczyliśmy się najważniejszych przedmiotów, zmieniając ciągle miejsce nauki. Była ona prowadzona w lokalach prywatnych, w ciasnocie i ciągłym napięciu nerwów. Brak pomocy naukowych utrudniał naukę i wpływał ujemnie na zrozumienie przez ucznia danego przedmiotu. Ciągłe łapanki młodzieży na roboty do Niemiec i rewizje po lokalach trzymały młodzież w napięciu nerwów i strachu. Pomimo ciągłych prześladowań młodzieży polskiej ze strony okupanta, czyniła ona, przy wydatnej pomocy i poświęceniu nauczycieli, postępy w nauce, nie pozostając w tyle za młodzieżą z innych krajów. Zgnębienie młodzieży polskiej pomimo terroru nie udało się okupantowi, który wszędzie napotykał zdecydowany opór z jej strony.