Stanisław Byczyński
kl. I licealna humanistyczna
I Państwowe Gimnazjum i Liceum im. Bolesława Prusa w Siedlcach
Siedlce, 18 czerwca 1946 r.
Jak uczyliśmy się w czasie okupacji
Po ukończeniu szkoły powszechnej (w Mordach, 1941 r.) postanowiłem uczyć się nadal w szkołach średnich. Zamiarom moim najbardziej odpowiadało gimnazjum ogólnokształcące, ale szkoła ta we właściwym tego słowa znaczeniu nie istniała. Okupant nie pozwolił na jej otwarcie, gdyż wiedział, że z takich szkół wychodzą najlepsi obywatele i ludzie czynu. Na podniesienie ducha narodowego w największym stopniu [wpływa] znajomość historii, a tej w szkole tego typu najwięcej uczą. Dlatego to okupant zabronił nauczania historii w innych szkołach, a gimnazja ogólnokształcące zamknął zupełnie.
Jednak nauczanie trwało nadal, choć w ciężkich warunkach i w tajemnicy przed wrogiem. W większych miastach powstały zamiast szkół jawnych tzw. komplety, zorganizowane przez państwo profesorów. Ale z prowincji mało kto mógł korzystać z tych kompletów – jednym nie pozwoliły na to warunki materialne, innych trzymała obawa przed łapankami itp. [Tak] więc i po prowincji powstały tajne komplety korepetycyjne niezorganizowane.
Na jeden z takich kompletów korepetycyjnych zacząłem uczęszczać wkrótce po ukończeniu szkoły powszechnej. Było nas dwóch uczniów i uczennica, zaś nauczycielką [była] osoba, która sama nie posiadała dostatecznego wykształcenia. Ukończyła tylko cztery klasy gimnazjum. Pracowaliśmy wśród bardzo ciężkich warunków. Dotkliwie dawał się odczuć brak odpowiednich podręczników i książek douczających, [nie było] żadnych pomocy naukowych. Lokal też był nieodpowiedni (pokój mieszkalny u leśniczego). Do tego dołączała się ciągła obawa przed okupantem, który za to ścigał. Mógł przecież kto wydać, mogli nadejść niespodziewanie gestapowcy i zastać [nas] przy nauce, książki trzeba było starannie przechowywać w obawie przed często zdarzającymi się rewizjami. Każdy musiał też posiadać jakąś pracę, gdyż Arbeitsamt pełnił swe powinności nader sumiennie.
Ale to tajne nauczanie wśród tak ciężkich warunków miało i swoje dodatnie strony. Współżycie w małym kółku kolegów zacieśniało w większym stopniu niż w szkole więzy przyjaźni. Napotykane trudności pobudzały do większego wysiłku, do upartego poszukiwania źródeł wiedzy, do hardego i twardego przeciwstawienia się przeciwnościom i upartego borykania się z losem. Wśród tych wysiłków i niebezpieczeństw młodzież hartowała swego ducha i pogłębiała w sobie uczucie miłości do wolności i Ojczyzny. Młodzież polska swą praca dała przykład potomności, jak należy dążyć do celu mimo tylu przeciwności.
Wśród tych warunków przerobiłem materiał pierwszej klasy gimnazjum i złożyłem z tego egzamin na komplecie zorganizowanym w Siedlcach. Zachęcony dobrym wynikiem egzaminu z jeszcze większą chęcią zabrałem się do dalszej pracy. Drugą i trzecią klasę przerobiłem wśród podobnych, a nawet jeszcze cięższych warunków. Lecz doczekałem się zrzucenia jarzma okupanta. Wraz z wolnością Ojczyzny przyszła też wolność wszechstronnego nauczania. Czwartą klasę gimnazjum ukończyłem już w wolnej szkole polskiej w Siedlcach.