1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):
Strz. Władysław Szelwach, 22 lata, rolnik, kawaler.
2. Data i okoliczności zaaresztowania:
Zaaresztowany 12 listopada 1939 r. Aresztowano mnie w domu, skąd odesłano mnie do więzienia w Trembowli.
3. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac:
Po trzech miesiącach odesłano mnie do więzienia w Tarnopolu. Po roku więzienia odesłano mnie do więzienia w Charkowie, gdzie przybywałem ok. trzech miesięcy. Z Charkowa odesłano mnie na zesłanie do portu Nachodka, 170 km od Władywostoku na północ (do isprawitelno-trudowogo łagru). Tam przebywałem do 24 października 1941 r.
4. Opis obozu, więzienia:
Obóz znajdował się nad Morzem Ochockim, budynki były drewniane. Spało się na deskach, wszy i pluskiew było co niemiara, tak że spać nie było można. Większość nas spała na deskach, nie mając się czym nakryć.
5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:
W obozie przebywało ok. 40 tys. więźniów, w tym zesłańcy i więźniowie z Polski stanowili ok. 30 proc. Najwięcej było obywateli sowieckich, następnie Polaków, Ukraińców i Żydów. Jeśli chodzi o więźniów z Polski, byli to przeważnie więźniowie polityczni, najczęściej skazani za pracę społeczną w Polsce. Obywatele sowieccy byli przeważnie karani za złodziejstwo, sabotaż, itd. Polacy trzymali się osobno od innych narodowości.
6. Życie w obozie, więzieniu:
Najgorzej było w więzieniu w Tarnopolu i w obozie. W obozie praca zaczynała się o godz. 6.00 rano, a kończyła o 1.00 w nocy. Do pracy trzeba było iść ok. dziesięciu kilometrów, polegała na przeładowywaniu żelaza z wagonów na statki. Oprócz tego budowaliśmy drogi, kując skały. Norma była tak wielka, że nie można było wyrobić więcej niż 60 proc., mimo starań. Za tak ciężką pracę otrzymywało się 400 g chleba, śniadanie składające się z ryby gotowanej na wodzie i takiej samej kolacji, innego wynagrodzenia nie było. Ubrania żadnego nie dano, pracowaliśmy we własnych. Życia kulturalnego i towarzyskiego nie było, jak również nie było dni wolnych od pracy.
7. Stosunek władz NKWD do Polaków:
W czasie śledztwa bito mnie, grożono mi rozstrzelaniem i ciągano za włosy po podłodze. Przez jakiś czas wzywano mnie po trzy lub cztery razy w nocy na śledztwo, przy tym wymyślano mi i nazywano polskim bandytą, burżujem itd. Za nieprzyznanie się do zarzucanych i nieprawdziwych przewinień trzymano mnie przez dwa tygodnie w zimie na korytarzu, nie dając zasnąć. Chciano przy tym wydobyć ze mnie wiadomości o Związku Strzeleckim i o osobach, które do niego należały.
8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:
Pomocy lekarskiej udzielano tylko w naprawdę ciężkich wypadkach, przy tym była ona mało skuteczna. Dowodem jest, że umierało bardzo dużo osób, ale nazwisk ich nie pamiętam.
9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?
Rodzinę moją wywieziono do Kazachstanu, o jej losie dowiedziałem się od zamężnej siostry w czasie sądu [?]. Za wydanie mnie za należenie do Związku Strzeleckiego, za schowanie karabinu i [nieczytelne] wojskowego [skazano mnie] na karę pięciu lat zesłania, w drodze łaski zamienioną na trzy lata przymusowych robót.
Do więzienia dostawałem listy od siostry i matki, zaś w obozie otrzymywałem pakunki od rodziny wywiezionej do Kazachstanu. Listów z pieniędzmi, mimo że były wysyłane, nie otrzymałem.
10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?
Zwolniony zostałem na podstawie amnestii 24 października 1941 r. Przy zwolnieniu otrzymałem na podróż 160 rubli i ubranie. Była to jednak kwota tak mała, że w Omsku musiałem stanąć do pracy. Jednak na dalszą podróż zarobić nie byłem w stanie, gdyż przy obliczaniu okazało się, że zamiast oni mnie, to ja musiałbym dopłacić NKWD, wobec czego puściłem się sam w podróż do rodziny. Podróż odbywałem na gapę, jadąc głodny, w koszuli, bez czapki, przez całe dwa tygodnie. U rodziców przebywałem przez cztery tygodnie, pomagając im w pracy. Zastałem młodszą siostrę chorą na tyfus i rodziców w ogromnej biedzie. Z chwilą ogłoszenia mobilizacji do Wojska Polskiego pojechałem przez Ałmaty do Ługowoii [Ługowoje], gdzie 24 lutego 1942 roku wstąpiłem do wojska.