Marian Pawlukiewicz
kl. VII
Wisznice, 19 czerwca 1946 r.
Moje najważniejsze przeżycie wojenne
Było to [w] 1945 r. Pewnego dnia w niedzielę zbudził mnie huk samolotów. Wyjrzałem przez okno, a tuż koło nas kuśtyka Niemiec, który został postrzelony przez partyzantów. Potem patrzę, a tu już Niemcy u sąsiada zabierają konia. Mój brat, gdy to ujrzał, wziął konia i pędem pojechał do lasu. Po niedługim czasie nasze podwórko i mieszkanie zostało otoczone wrogiem. My siedzieliśmy w schronie, a ponad głowami świstały pociski z armat. Niemcy zaczęli się wycofywać i palić zabudowanie naszego sąsiada. Gdy się wycofali, my z radością przyszliśmy do domu, który nie został spalony. Nad wieczorem strzały ucichły, a rano przybyli Sowieci – ucieszeni, że pokonali mocnego wroga.