CZESŁAW KULIK

Czesław Kulik
kl. VII
Wisznice, 19 czerwca 1946 r.

Moje najważniejsze przeżycie wojenne

Było to [w] 1944 r. Pewnego dnia, gdy prowadziłem konie na pastwisko, pod lasem zauważyłem szmer. Patrzę się – a tam Niemcy tną brzózki, kopią jamy i ustawiają armaty. Gdy zaprowadziłem konie pod bród, porzuciłem starą klacz, a młodą jadę do domu. Gdy przyjechałem, opowiadam rodzicom, że już Niemcy przeładowują się do boju. Ojciec mówi: „Goń wszystek dobytek za rzekę”. Zaledwie zagoniłem dobytek, a tu już strzelają, [że] aż w uszach dźwięczy. Przychodzę do domu, a tu tatuś kopie schron, a ja wołam: „Uciekajmy do lasu, bo będzie bój!”. Już słyszę, że świszcze kula. To ja się z rodzicami schowałem, a ludzie chodzili. Gdy pocisk upadł, ranił mego sąsiada i wielu, wielu ludzi. Potem za nim [upadł] jeden, drugi [pocisk] itd., [tak] że już nie wiedziałem, gdzie się znajduję. A tu już słyszę: „Wpieriod, bojcy, zdobywajmy” i nareszcie Rosjanie wygonili Niemców.