1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):
Kpr. Lucjan Bielecki, ur. w 1906 r., pracownik Polskich Kolei Państwowych, żonaty, troje dzieci; 11 Batalion Saperów Kolejowych.
2. Data i okoliczności zaaresztowania:
21 kwietnia 1940 r. o godz. 20.00 zostałem wzięty do NKWD, gdzie kazano mi oddać karabiny, które miały być u mnie, wydane z Przysposobienia Wojskowego. Doniesiono im, że byłem komendantem Związku Strzeleckiego, następnie w ochronie na PKP. Brano mnie po dwa, a nawet i trzy razy dziennie na zeznania, w międzyczasie przeprowadzono rewizję w domu, a gdy żadnych efektów nie było, po trzech dniach zostałem zwolniony.
Nie cieszyłem się długo wolnością. 25 maja o godz. 13.00 przyszedł NKWD-zista i kazał mi zgłosić się do NKWD, gdzie ma mi coś do powiedzenia naczelnik. Wtedy żona zapytała się u niego: „Może pójdzie i nie wróci, jak to było z innymi?”. On odpowiedział: No czto wy, grażdanka maleńka, siejczas pryjdot domoj. No, stało się tak, jak było przeczuwane, już więcej do domu nie wróciłem.
3. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac:
Mołotowsk, archangielska obłast.
4. Opis obozu, więzienia:
Teren nad Morzem Białym, bagna, moczary. Kwatery w barakach, prawie nieogrzewanych, w jednym baraku mieściło się po 400 ludzi i więcej. Pościeli żadnej nie było, spaliśmy na gołych narach, pod głowę kładło się nasze gumowe łapcie (czunie), onuce kładło się pod bok, żeby przez noc mogły trochę wyschnąć, no i żeby sąsiad nie ukradł. Kradzieży było strasznie dużo. Nary były piętrowe.
5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:
Na uczastku było siedem i pół tysiąca ludzi różnych narodowości i rozmaitych kategorii przestępstw, jak polityczni, spekulanci, za przejście granicy, za spóźnienie do pracy, za opilstwo i awantury.
6. Życie w obozie, więzieniu:
O godzinie 4.00 moskiewskiego czasu pobudka (podjom), od 4.45 do 5.30 śniadanie, 5.45 zbiórka do pracy (rozwod), od 5.45 do 6.30 sprawdzanie i przepuszczanie przez bramę brygad do pracy i odmarsz, od 7.00 rozpoczęcie pracy, od 12.00 godzina przerwy obiadowej, o 13.00 do pracy, o 18.00 zbiórka brygad i odmarsz na wachtę i odmarsz do zony, na kwatery, godz. 20.00 kolacja, 21.00 odboj.
Prace odbywały się przy budowie doków i innych wojskowych fabryk, domów mieszkalnych, budowa fundamentów fabrycznych, kopanie ziemi i wożenie taczkami od kubametra, kopanie torfu po kolana w wodzie przy 40 stopniach mrozu, w dziurawych gumowych butach, wyładowywanie cegieł, kamieni i innych materiałów z wagonów kolejowych i ze statków na morzu oraz praca w tartakach. Normy były bardzo duże, już ich nie pamiętam, w każdym razie sto procent wyrobić nie zawsze było można. Kto miał lepsze zdrowie, to mógł zarobić od czterech do ośmiu rubli na dekadę, tj. dziesięć dni.
Wyżywienie od wyrobu, do 50 proc. – 300 g chleba i dwa razy dziennie owsiana zupa bez żadnych tłuszczów, tj. tzw. karny talon, od 60 do 75 proc – 500 g [chleba] i dwa razy dziennie zupa, od 75 do 100 proc. – 700 g chleba i zupa na śniadanie, a na wieczór pół litra zupy i kasza, 101 do 125 proc. – 900 g chleba, trzy razy dziennie zupa i wieczorem kasza, od 126 proc. wzwyż (stachanowiec) – 900 g chleba, trzy razy zupa z olejem i kasza, na wieczór malutka bułeczka, no i ma prawo kupna za pieniądze 300 g chleba codziennie, 150 proc. i wyżej obiady z mięsem, 900 g chleba, bułeczka większa (teerowcy); ubrania też po wyrobieniu procentów.
7. Stosunek władz NKWD do Polaków:
Stosunek NKWD, jak też sposób badania jest straszny: bicie, kłucie igłami, przyciskanie palców drzwiami, zamykanie do piwnicy zalanej do pięciu i więcej centymetrów wody. Propaganda komunistyczna na każdym kroku i w każdym miejscu. O Polsce mowa stale była, że jest wykreślona z mapy.
8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:
Opieka lekarska była bardzo zła, prawie jej nie było. Były wypadki, że chorego prowadzili pod ręce do pracy, ale zwolnienia mu nie dali. Lekarze mieli też wyznaczoną normę, nie miał prawa zwolnić więcej jak dwa i pół procenta ogólnego stanu.
9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?
Można powiedzieć, że z łącznością trudno. Była też po wyrobieniu procentów, a jeżeli kto był słaby i nie mógł pracować, to taki naczelnik pozwolił sobie ukarać takiego: zabronił na przeciąg trzech miesięcy pisać do domu lub gdzie indziej, jeżeli do takiego przyjdzie list, to go nie da aż się skończy kara. List wysłany z łagrów do Polski szedł jedenaście dni, a z Polski szedł od dwóch do trzech miesięcy.
10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?
30 sierpnia 1941 r. zostałem zwolniony. Podczas zwolnienia pytano nas, gdzie kto chce jechać. Każdy się dopytywał, gdzie jest polski sztab, żeby można było wstąpić do armii. Mówiono nam, żeby wstąpić do Czerwonej Armii, a polskiej jeszcze nie ma. Wtedy każdy podał, gdzie kto chciał. Ja prosiłem, żeby mnie wysłano do Taszkentu. Byłem pewien, że po drodze będę mógł spotkać polski oddział, żeby można było wstąpić do wojska. 25 września zameldowałem się w polskim sztabie w Buzułuku, skąd zostałem skierowany do Tocka [Tockoje], gdzie wstąpiłem do 19 Pułku Piechoty.