Marian Dacuk
kl. V
Szkoła Powszechna w Laskach
gm. Tyśmienica, pow. Włodawa
12 czerwca 1946 r.
Moje przeżycia z wojny
Gdy miałem cztery lata, wybuchła straszna wojna w 1939 r. [Gdy] Niemcy wkroczyli do Polski, obchodzili się z ludnością niezbyt srogo, dawali ludności polskiej wódkę, tytoń, aby [ludzie] mówili, gdzie się kryją dzwony kościelne, broń itd. Przed ostatnim rokiem pobytu [Niemcy] gnębili ludność, wywożąc na Majdanek i wieszając. Prześladowali ludność tak, że ojcowie i bracia musieli kryć się po lasach przed zabieraniem do Prus na roboty.
Najgorzej się Niemcy mścili w ostatnim roku [wojny]. Nawet wtrącili mojego tatusia do więzienia. Wtedy miałem ogromny strach. Nawet mnie Niemiec uderzył gumą. Widząc, że Polska szykuje się do rozprawy przy pomocy wschodniego sojusznika, Niemcy robili obławy na partyzantkę, ale nic [partyzantom] nie zrobili, bo [ci] byli dobrze ukryci. Partyzantka przeszkadzała Niemcom bardzo, wysadzając pociągi. Nawet koło naszej wsi wysadzono pociąg. Po chwili Niemcy przyszli do wsi. Nie mogąc znaleźć partyzantów, zabierali ludność wiejską jako zakładników.
Na miesiąc przed zakończeniem wojny Niemcy znęcali się nad Polakami. Po powrocie tatusia Niemcy też się znęcali. Raz z tatusiem robiliśmy bunkier, w tym czasie przeleciał pocisk i rozerwał się od nas o kilka metrów. Zasypało mnie ziemią, leżałem przeszło 15 min. Wkrótce zostaliśmy oswobodzeni w 1945 r.