Kpr. Władysław Barwicki, 45 lat, maszynista kolejowy, żonaty.
22 grudnia 1939 r. w Kowlu zostałem aresztowany przez NKWD i osadzony więzieniu kowelskim.
Siedzenie w więzieniu było bardzo złe, a mianowicie: obchodzono się z nami jak z dzikimi zwierzętami. W celach było przepełnienie, brak powietrza, a co najgorsze, że co noc lub dwie zabierano nas na badania i zmuszano do podpisywania rozmaitych rzeczy przez NKWD urojonych, a gdy się człowiek nie zgodził podpisać, to wtedy następowało znęcanie się.
Na śledztwie moim stawał na naoczną stawkę Jan Borys, dyspozytor parowozowni [w] Kowlu i Martyniuk, robotnik parowozowni [w] Kowlu, którzy twierdzili, że ja pracowałem w wywiadzie policyjnym i o wszystkim donosiłem policji i swoim przełożonym.
Z więzienia kowelskiego zostałem wywieziony 4 grudnia 1940 r. do więzienia charkowskiego, a z charkowskiego 25 grudnia 1940 r. do łagrów na Ural Północny, łagry Połkina [?], a ostatnio Połowinka.
Życie w łagrze było jeszcze gorsze niż w więzieniu. Głód straszny, brak higieny i to było jedno z najgorszych.
Z łagrów zostałem zwolniony 16 września 1941 r. Do armii polskiej wstąpiłem 26 września 1941 r., do 6 batalionu pancernego w Buzułuku.
Miejsce postoju, 30 marca 1943 r.