STEFAN NEYMAN

Warszawa, 25 marca 1950 r. Janusz Gumkowski, działając jako członek Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, przesłuchał niżej wymienioną osobę, która zeznała, co następuje:


Imię i nazwisko Stefan Neyman
Data i miejsce urodzenia 10 marca 1915 r., Kijów
Imiona rodziców Bolesław i Stanisława z d. Rzędzianowska
Zawód ojca chemik
Przynależność państwowa polska
Wyznanie rzymskokatolickie
Wykształcenie wyższe
Zawód naczelnik wydziału finansowego
Miejsce zamieszkania ul. Styki 1 m. 6
Karalność niekarany

Podczas powstania warszawskiego do około 18 sierpnia 1944 roku przebywałem na Saskiej Kępie. Do 8 sierpnia przebywałem w moim mieszkaniu przy ul. Francuskiej. Dnia tego około południa Ukrainiec, podobno Majewski (słyszałem to od właściciela mydlarni, Longina Turobińskiego, w domu nr 1 przy ul. Styki, w którym to domu był w kilka dni później ten Ukrainiec i rozmawiał z właścicielem mydlarni), w mundurze niemieckim, zupełnie pijany, podjechał na rowerze pod bramę naszego domu. Zaczął się dobijać do lodziarni, strzelając po szybach i blaszanych półkach stojących w sklepie. Brama naszego domu nr 14 przy ul. Francuskiej była zabarykadowana. Ukrainiec zaczął się dobijać. Nie otworzyliśmy mu. Pojechał więc dalej, objeżdżając grupę domów zamkniętych ulicami Francuską, Zwycięzców, Styki i Obrońców. Przez okna mojego mieszkania widziałem później, jak na rogu ul. Obrońców i Francuskiej zabił granatowego policjanta, a w sąsiednim domu przy ul. Obrońców (nasz dom był narożny) zabił właściciela domu, nazwiska nie pamiętam. Następnie pojechałznowu ul. Francuską w ul. Zwycięzców. Zgubiłem go z oczu. Wraz z moją żoną, Hanną z Jaworowskich, przeszliśmy między płotkami willi do domu moich teściów przy ul. Styki 1, róg Zwycięzców. Gdy doszliśmy do domu teściowej Wandy Jaworowskiej i szwagierki, także Wandy, w domu ich nie było. Po paru minutach od naszego przyjścia wniesiono je obie, skopane ciężkimi butami żołnierskimi. Z opowiadań ludzi, którzy je przynieśli, wiem, że obie kobiety wracające z kościoła spotkał jadący na rowerze pijany Ukrainiec Majewski. Rzucił w ich kierunku granat zaczepny. Kobiety przewróciły się. Wówczas Ukrainiec chwycił je za włosy i zaczął kopać. Szwagierka moja zmarła na miejscu na skutek kopnięć w brzuch. Teściowa miała ślady obcasów na całej twarzy, wybite oko. Umarła po paru godzinach, już w domu.

O żadnych innych zbrodniach dokonanych na naszym terenie przez Niemców nie słyszałem. Słyszałem natomiast, że żołnierze niemieccy często rabowali, przede wszystkim złoto.

Około 18 sierpnia, daty już nie pamiętam, Niemcy po wybraniu mężczyzn z terenu od wału nadwiślańskiego do ul. Francuskiej zaczęli wyprowadzać mężczyzn z pozostałego terenu Saskiej Kępy, tj. od ul. Francuskiej w kierunku Grochowa. Wówczas i ja zostałem wywieziony do Pruszkowa.

Na tym protokół zakończono i odczytano.

[szkic sytuacyjny]