Maria Walkiewiczówna
kl. IV
Państwowe Gimnazjum w Świeciu nad Wisłą
Jak uczyłam się tajnie podczas okupacji
W czasie okupacji niemieckiej w 1942 r. wyjechałam wraz z [innymi] rodzinami z Pomorza do Protektoratu [sic!], gdzie zamieszkałam w pow. garwolińskim.
W pow. garwolińskim, w miejscowości Powiśle przez cały czas trwania okupacji niemieckiej odbywały się tajne kursy gimnazjalne. Nauka odbywała się w budynku szkolnym siedmioklasowej szkoły powszechnej. Tu więc zbierała się młodzież polska pod pretekstem nauczania języka niemieckiego i matematyki w godzinach popołudniowych. Żeby się nie gromadzić tłumnie, młodzież korzystająca z nauki chodziła do szkoły pojedynczo ścieżkami wśród pól, aby nie zwrócić na siebie uwagi, nawet rodaków, którzy [z powodu] zazdrości usiłowali denuncjować komplety tajnego nauczania.
Ja na komplet tajnego nauczania zaczęłam uczęszczać we wrześniu 1944 r. W tym czasie były [już] pierwsza i druga klasa gimnazjum składające się z osiemnastu uczniów.
W następnym roku, tj. w 1943 r., we wrześniu uruchomiono pierwszą, drugą [i] trzecią klasę [gimnazjum]. Razem suma uczniów i uczennic wszystkich trzech klas wynosiła ok. 40. W 1944 r. w czerwcu skończyłam drugą klasę [gimnazjum]. W tym miesiącu nasz komplet rozwiązał się, gdyż w następnym miesiącu wkroczyła w nasze strony armia rosyjska.
Program nauki był pełny, z wyjątkiem przedmiotów [takich] jak śpiew, gimnastyka i roboty ręczne. Młodzież ucząca się korzystała z podręczników przypisanych programowi nauczania dla poszczególnych klas. Nabywano książki w Warszawie w źródłach nieoficjalnych lub pożyczano od starszej młodzieży, która często z przyczyn od siebie niezależnych nie mogła się uczyć. Nabywanie podręczników przysparzało dużo kłopotów i zabiegów. Jednak w większej części wszyscy zamożniejsi uczniowie posiadali komplet potrzebnych podręczników.
Pomocy ze strony społeczeństwa wcale nie otrzymywaliśmy. Jedynie w wypadku największego zagrożenia korzystaliśmy z mieszkań prywatnych miejscowych gospodarzy i to przeważnie rodziców uczniów.
Uczniowie i uczennice pochodzili ze środowiska miejskiego i wiejskiego, [byli w wieku] od 15 do 20 [lat]. Przeważnie były to dzieci [z] rodzin wysiedlonych z woj. poznańskiego. Każdy uczeń i uczennica miał skończone sześć klas szkoły powszechnej. Ogólnie młodzież była chętna do nauki, odznaczała się pracowitością.
Komplet nauczycieli składał się z czterech osób: trzech nauczycieli i jednej nauczycielki. Kierownikiem kursu był magister filozofii, nauczyciel gimnazjum [o kilkuletnim stażu] przed wojną. Prowadził on naukę [z zakresu] języka polskiego, matematyki i historii. Języków łacińskiego i niemieckiego uczył magister prawa, z zawodu adwokat. Geografii, zoologii uczył długoletni nauczyciel [ze] szkoły technicznej. Religii uczyła nauczycielka [z] tamtejszej szkoły powszechnej. Grono nauczycielskie było ofiarne i całkowicie oddane wychowaniu młodej generacji.
W czasie nauki na tajnych kompletach ja, jak również koleżanki i koledzy oraz grono nauczycielskie narażeni byliśmy na różne niebezpieczeństwa ze strony Niemców, którzy w ostatnich latach, tj. 1943–1944, dosyć często odwiedzali nasze Powiśle. Byli to żandarmi albo wojsko z powiatowego miasta Garwolina.
Pewnego razu, kiedy byliśmy na lekcjach, Niemcy otoczyli dom jednego z naszych nauczycieli, stojący obok szkoły. Gdy dowiedzieliśmy się o tym, pojedynczo przez okna niespostrzeżeni opuściliśmy szkołę. Od tego czasu nigdy spokojnie nie uczyliśmy się. Każdy był pod wrażeniem tego, że w każdej chwili mogą nadjechać Niemcy.