Maciej Wasilewski
kl. V
Horodło, 17 czerwca 1946 r.
Pan Klimsz lubić tort
Pewnego razu przyszedł pan Klimsz do cioci Marysi prosić, żeby mu upiekła tort, bo on ma jechać na urlop. Ciocia zgodziła się i powiedziała: „To trzeba przynieść jajka, masło, cukier i mąkę”. Niemiec wyszedł. Na drugi dzień przynosi wszystko, co mu ciocia [poleciła] przynieść. Więc umówili się, że tort będzie na wtorek rano. Niemiec przychodzi, a ciocia złapała się za głowę i krzyczy przeraźliwym głosem: ,,Panie, co pan przyniósł za jajka?”. „No co?”. „Niech pan patrzy – wszystkie jajka są zalężone. Niech pan bierze te jajka i wszystko i niech pan piecze sobie sam, bo ja już nie chcę”. A Niemiec wziął wszystko, co dał na tort, i musiał iść bez tortu.