Wiesława Kowalska
kl. VII
Skaryszew
Wspomnienia zbrodni niemieckiej
1 września 1939 r. był dniem pamiętnym, kiedy to barbarzyńskie Niemcy zaatakowały nasz kraj. Silnym uderzeniem, przewagą liczebną i gęstym rozsianiem bomb rozbili armię polską, która w pośpiechu wycofywała się na wschód. I oto w kilka dni potem na bruku naszego miasta zobaczyliśmy barbarzyńskich hitlerowców, których straszny widok wróżył ich późniejsze postępowanie zarówno z żołnierzem polskim, jak i z narodem.
Pamiętam, że w pierwszych dniach ich panowania rozpoczęły się straszne chwile. Spędzali mężczyzn masowo za druty i wywozili. Po kilku miesiącach przetrzymywanych w oborach i stajniach ludzi po oględzinach lekarskich zwalniali – były to chodzące trupy, z których większa część nie żyje z powodu wygłodzenia, bicia i zaduchu.
Przez całe sześć lat panowania [Niemców], kto nosił nazwę Polaka, był przez nich nazywany bandytą. Całymi masami mordowali i zabijali ludność żydowską. Na nas, Polaków, urządzali łapanki, aresztowania, wywozili do obozów śmierci, gdzie tysiącami dziennie palili ludzi w piecach, tzw. krematoriach. W ostatnich dniach swego panowania zastosowali jeszcze jedną metodę terroru. Było to wieszanie niewinnej ludności na szubienicach.
Przez całe sześć lat okupacji naród polski nie załamał się duchowo i wierzył w to, że przyjdzie chwila, iż barbarzyńska armia hitlerowska poniesie nie tylko klęskę, ale zasłużoną karę. Zorganizowana i uzbrojona na terenach Rosji armia kościuszkowska, przy poparciu sojuszniczej Armii Czerwonej, popędziła wroga do Berlina, a dziś sprawiedliwy sąd wydaje wyroki na przestępców wojennych.