Stanisława Kornas
kl. Va
Szkoła nr 2 w Hrubieszowie
Hrubieszów, 14 czerwca 1945 r. [sic!]
Moje przeżycia wojenne
W 1939 r. rozpoczęła się wojna z Niemcami, którzy chcieli zawojować cały świat. Mieszkałam wtedy w domu rodzinnym w Mienianach pod czułą opieką rodziców. Rodzice nie byli rolnikami. Niemcy, chcąc Polaków wymordować, zbuntowali Ukraińców, którzy w straszny sposób obchodzili się z Polakami.
Do szkoły nie mogłam chodzić, bo w Mienianach nie było polskiej, tylko ukraińska. Uczyłam się w domu.
Ukraińcy i Niemcy napadali na wioski, ludzi rżnęli i męczyli w straszny sposób, a budynki palili. Wypadki te były coraz częstsze. Matka moja bardzo się tym przejęła, zachorowała i umarła. W Mienianach było coraz więcej wypadków, nie mogliśmy spać w mieszkaniach, tylko po różnych schronach, piwnicach i w lesie. Ponieważ było to jesienną porą i w nocy były przymrozki, zaziębiłam się i zachorowałam. Wyjechałam wtedy do Hrubieszowa, a tatuś i siostry zostali w Mienianach.
Hrubieszów był mi jeszcze nieznanym, tęskniłam bardzo za domem rodzinnym, tatusiem i siostrami. U nas w domu było bardzo dużo partyzantów. Ja nieraz przyjeżdżałam do Mienian, ale tylko na dzień. Dziwiłam się zmianie, jaka zaszła w naszym domu.
Pewnego razu polska partyzantka spaliła dużo wiosek ukraińskich. Wtedy to moja jedna siostra wstąpiła do partyzantki, a dwie z tatusiem przyjechały do Hrubieszowa. Zginęło dużo ludzi, którzy pojechali coś jeszcze zabrać. W krótkim czasie Ukraińcy spalili całe Mieniany. My wyjechaliśmy do Krasnegostawu i byliśmy [tam] aż do uwolnienia ziemi polskiej.