Halina Kostyrówna
kl. III
Seroczyn, 17 czerwca 1946 r.
Jakie wspomnienia z okresu wojny utkwiły w mej pamięci
Ja dużo pamiętam z czasu wojny. Najbardziej pamiętam to, jak siedzieliśmy w piwnicy, a z nami był żołnierz polski. W tym [czasie] przyszedł Niemiec, zobaczył go i zaraz zabił.
A później wyszliśmy z piwnicy i przyszliśmy do domu, ale Niemcy nas nie chcieli puścić, tylko nas chcieli w domu spalić. Ja zaczęłam płakać, uczepiłam się tatusiowi u szyi i dopiero nas puścili.
Babcia kazała nam uciekać do Rudnika – że tam nie będzie boju. Myśmy uciekli do mojej cioci. Wszyscy tam leżeli pod płotem. Tatuś wziął szpadel i wykopał schron pod gruszką. Samoloty krążyły nad nami, a myśmy poszli do schronu. Ja usnęłam, bo się bałam, a jeszcze byłam mała, miałam dopiero piąty rok. Tatuś poszedł do cioci po chleb i mamusia też poszła, a ja zostałam sama. Samolot zaczął prać z karabinu, a kulka przeszła mi koło głowy.
Potem przyszliśmy do domu. Patrzymy na Seroczyn, a on cały w płomieniach. Nasz dom jeszcze się nie spalił, lecz później przyszli Niemcy i spalili go. Jak spalili nasz dom, to wzięli wszystkich mężczyzn i pozabijali ich.