1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):
Kanonier Teodor Jarmolik, 31 lat, rolnik, kawaler.
2. Data i okoliczności zaaresztowania:
18 września 1939 r. jako żołnierz (rezerwa) 12 Pułk Artylerii Lekkiej zostałem zabrany do niewoli przez żołnierzy ZSRR w Tarnopolu.
3. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac:
Przez trzy miesiące w obozie Marganiec (Ukraina). Potem zostałem przewieziony na Północ, do łagru.
4. Opis obozu, więzienia:
Obóz w lesie, ogrodzony drutami i ostro pilnowany. Mieszkanie w barakach, bardzo zimnych, warunki bardzo ciężkie. Żywienie wodą zwaną zupą, brud, nędza, częste choroby, opieka lekarska bardzo zła. Chorowałem trzy razy, na zapalenie stawów nóg i na gardło.
5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:
W Margańcu było pięć tysięcy jeńców polskich, w tym wielu Białorusinów, Ukraińców i ok. 30 Ślązaków podających się za Niemców. W łagrze na Północy było nas półtora tysiąca rozdzielonych z pierwszego obozu, samych jeńców wojennych. Poziom umysłowy różny, moralny dobry. Stosunki wzajemne bardzo dobre, oczywiście między sobą.
6. Życie w obozie, więzieniu:
Pobudka o 4.00, potem praca w lesie przy ścinaniu i składaniu w metry drzewa. Norma osiem metrów sześciennych, która do wyrobienia nie była możliwa, wyrabiałem najwyżej 25 proc. Praca trwała latem do 20.00, zimą do 18.00, z przerwą obiadową ok. 15 minut. Żywienie trzy razy dziennie zupa (woda). Ubranie obdarte, nogi prawie bose. Czasem po dwa tygodnie miałem kurzą ślepotę. Życie koleżeńskie dobre. Sowieci czasem robili wykłady, na które nie poszedłem nigdy. Żołnierze sowieccy obchodzili się z nami bardzo źle. Nie płacili nic. Po wypuszczeniu dali 500 rubli.
7. Stosunek władz NKWD do Polaków:
Stosunek bardzo zły. Narzekali na Polaków i klęli ordynarnie na nas i wady polskie. Przy rewizji rozbierali do naga, potem puścili w ubraniu, zabierając wszystkie rzeczy posiadane przy sobie, jak nożyki, medaliki, zegarki, [nieczytelne] itp. Zamykali (za to, że nie szedłem do roboty lub nie wyrobiłem normy) do paki na dwa do trzech dni, dając raz dziennie zupę i 300 g chleba. Swój Sojuz wychwalali na każdym kroku. Mówili, że oni nie boją się całego świata, a Polski nie będzie nigdy. Wiadomości o Polsce po wrześniu nie podawali żadnych. Do końca w łagrze nie wiedziałem nawet, że jest nasz rząd w Anglii.
8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:
Pomoc lekarska marna, w szpitalach trochę czyściej niż w mieszkaniach, lekarstw mało. Szpital znajdował się w łagrze, w baraku. Lekarze i lekarki sami Rosjanie. W szpitalu umierało dwóch do trzech dziennie, przeważnie z choroby: czerwonka, tyfus, cynga. Z umarłych znam nazwisko Cierpiszewski. Między sobą mówili[śmy], że to prawdopodobnie kapitan Wojska Polskiego.
9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?
Łączności nie miałem żadnej.
10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?
Zwolniony zostałem w jesieni 1941 r. Zimę przebyłem w środkowej Azji. Do Wojska Polskiego wstąpiłem w marcu 1942 r. w Taszłaku.