Przewodniczący: Pan nie zeznawał, ale wystawił oświadczenie odnośnie [do] Bliżyna. Proszę odtworzyć, co pan jeszcze pamięta.
Świadek: Zaraz po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej przywieziono jeńców. Przywieziono ich bardzo dużo, a później w ciągu trzech miesięcy ich wykończono.
Przewodniczący: Może opowie pan o aresztowaniach w Bliżynie.
Świadek: Pierwsze aresztowania rozpoczęły się w 1939 r. Przeprowadzała je żandarmeria polityczna. Aresztowani byli trzymani w szkole koło Zakładów Energetycznych Okręgu Radomsko-Kieleckiego [?].
Przewodniczący: Kogo aresztowali i jak dużo osób?
Świadek: Nie pamiętam kogo. Aresztowanych było do tysiąca osób. Byli umieszczeni w szkole w Bzinie przy fabryce amunicji.
Przewodniczący: Jak długo trwały te aresztowania?
Świadek: Kilka dni.
Przewodniczący: W swym oświadczeniu pisał pan, że odbywały się w ciągu nocy.
Świadek: Nie pamiętam.
Przewodniczący: Co się stało z tymi aresztowanymi?
Świadek: Zostali rozstrzelani na Borze.
(Wobec tego, że świadek nie pamięta, sąd postanowił odczytać oświadczenie świadka; k. 2–4, t. V [akt] Komisji).
Przewodniczący: Czy to było pierwsze aresztowanie?
Świadek: Tak jest.
Przewodniczący: Czy był jakiś sąd przedtem nad tymi straconymi?
Świadek: Nie wiem.
Przewodniczący: Czy ci ludzie byli ze Skarżyska?
Świadek: Nie, byli z okolic. Drugie aresztowanie było w czerwcu 1940 r. Ludzi z pierwszego aresztowania rozstrzelali na Borze, a z drugiego na Brzasku.
Przewodniczący: Czy były jakieś ogłoszenia o egzekucji?
Świadek: Nie przypominam sobie.
Przewodniczący: Jak to było z tymi kapliczkami przydrożnymi?
Świadek: Niemcy niszczyli je i strzelali do nich, i śmiali się.
Przewodniczący: A co było w Bliżynie?
Świadek: W Bliżynie był obóz karny dla Polaków i Żydów.
Przewodniczący: Ilu Żydów tam było?
Świadek: Żydów stale przywożono, można ich było liczyć na tysiące.
Przewodniczący: Jak długo przebywali Polacy w obozie i za co?
Świadek: Za najmniejsze przewinienie. Przebywali tam do roku.
Przewodniczący: Jak tam było ze zdrowotnością?
Świadek: Krytycznie.
Przewodniczący: Skąd pan wie?
Świadek: Bo się interesowałem, a tam pracowali murarze.
Przewodniczący: A gdzie pracowali Polacy przebywający w obozie?
Świadek: Przeważnie w kamieniołomach, straż nad nimi trzymali SS-mani, zazwyczaj Ukraińcy.
Przewodniczący: Co było w sierpniu 1943 r.?
Świadek: Przywieziono aresztowanych z Końskich i Skarżyska.
Przewodniczący: Co się działo w nocy z 22 na 23 sierpnia?
Świadek: Nie pamiętam.
(Sąd na mocy art. 340 kpk postanowił odczytać częściowo oświadczenie świadka).
Przewodniczący: A co to było z Thomasem?
Świadek: Thomas był nadleśniczym. On spowodował, że [przyszła?] ta pseudożandarmeria, gdyż ludzie nie chcieli wozić klocków (drzewa).
Przewodniczący: Co to znaczy pseudożandarmeria?
Świadek: To znaczy, że to nie była żandarmeria, tylko oni tak mówili, że to żandarmeria polityczna.
Przewodniczący: A co było z komendantem Kilianem z Bodzentyna?
Świadek: Był on komendantem żandarmerii i często dojeżdżał z Bodzentyna do Bliżyna.
Przewodniczący: Gdzie było [miejsce] kaźni?
Świadek: W domu ludowym, gdyż tam była żandarmeria. Nam było trudno tam dojść, aby coś zobaczyć, ale byli tam też granatowi policjanci i oni często się wygadywali.
Przewodniczący: A co to była za żandarmeria, którą wezwał Thomas?
Świadek: To była żandarmeria polityczna – przyjeżdżali samochodami jako karna ekspedycja, a Kilian był ich komendantem.
Przewodniczący: Czy był pan wójtem?
Świadek: Tak, po 1945 r.
Prokurator: Czy był pan aresztowany?
Świadek: Nie.
Prokurator: Czy słyszał pan o [zakładzie zwanym] „Elaboracją”?
Świadek: Tak, tam wywożono ludzi z Bzina i palono. Przyjechały kryte samochody i nimi wywożono ludzi. Auta te były popielate, zamykane na drzwiczki.
Prokurator: Jak nazywano te samochody?
Świadek: Dróżnik staruszek, który jeszcze żyje, mówił że to kaźń [?].
Prokurator: Czy widział pan dym, gdy palono zwłoki?
Świadek: Nie.
Obrońca: W którym roku były te duże aresztowania w Bliżynie?
Świadek: W 1940 r.
Obrońca: Ile osób aresztowano?
Świadek: Ok. dwa tysiące osób.
Obrońca: Przed chwilą mówił pan tysiąc, a teraz już dwa tysiące.
Świadek: Dokładnie nie pamiętam.
Przewodniczący: Mówił pan, że widział w tych akcjach żandarmerię z posterunku. Z którego to posterunku?
Świadek: Ze Skarżyska.
Przewodniczący: Czy ci Niemcy, którzy byli z Kilianem i Thomasem, mieli takie same mundury jak ci z posterunku?
Świadek: Ci ze Skarżyska mieli żółte, a ci ciemnozielone i bluzy mieli zapięte – [nieczytelne].
Oskarżony Böttcher: Czy może świadek powiedzieć, gdzie był front rosyjsko-niemiecki, kiedy przyjechały te samochody, którymi [wywożono na śmierć]?
Świadek: Nie wiem. To było w 1943 r. W każdym razie w środkowych latach okupacji.