Warszawa, 12 października 1948 r. Członek Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich, sędzia Halina Wereńko, przesłuchała niżej wymienionego w charakterze świadka, bez przysięgi. Uprzedzony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań świadek zeznał, co następuje:
Imię i nazwisko | Kazimierz Kostrzewa |
Imiona rodziców | Szczepan i Julianna z Werclichów |
Data urodzenia | 8 grudnia 1922 r. w Białobrzegach |
Wyznanie | rzymskokatolickie |
Wykształcenie | szkoła powszechna |
Przynależność państwowa i narodowość | polska |
Miejsce zamieszkania | Białobrzegi, pow. Nieporęt |
Zawód | rolnik |
Mniej więcej w połowie września 1941 roku przybył pierwszy transport jeńców radzieckich do koszar w Białobrzegach i obóz ten istniał aż do czasu powstania warszawskiego w 1944. We wrześniu 1941 byłem zatrudniony na terenie obozu przy budowie baraków. Widziałem wtedy, jak przybył pierwszy transport. Przybyła duża grupa jeńców, mogło ich być do 2 tys. Zostali pomieszczeni w stajni i tu pozostali aż do czasu postawienia baraków. Pracując przy barakach, widziałem, że jeńcy byli bardzo źle traktowani, przy rozdziale posiłków bito ich i szykanowano. Dostawali dziennie ok. pół litra zupy i mały kawałeczek chleba. W październiku 1941 widziałem, jak jeniec radziecki zbierał i jadł liście lipy. Wtedy żołnierz niemiecki zastrzelił go. Widziałem, jak prowadzono transport jeńców ze stacji Wieliszew do obozu. Było to w styczniu czy lutym 1942 roku. Słabych jeńców, którzy nie mogli nadążyć w marszu, żołnierze niemieccy zabijali. Widziałem, jak dobili dwóch jeńców, nazajutrz przy drodze widziałem leżących siedem trupów. Początkowo śmiertelność w obozie była bardzo duża, widziałem jak wywożono nieraz po 200 zwłok, później trochę zmniejszyła się.
Na tym protokół zakończono i odczytano.