WŁADYSŁAW ŁAŃCZAK

Poznań, 10 kwietnia 2000 r.

Władysław Łańczak
[...]

Prof. Dr hab. Tomasz Strzembosz
Przewodniczący Komisji Historycznej
Komitetu dla Upamiętnienia
Polaków Ratujących Żydów
Archiwum Akt Nowych
ul. Hankiewicza 1
02-103 Warszawa

Uprzejmie informuję, że we wsi Pakoszówka, pow. sanocki, przed 1939 r. mieszkała jedna rodzina żydowska o nazwisku Gershen – ojciec, matka, cztery córki (Sterka [Esterka], Peska, Hanci i Ryfka) i syn (Herszko). Zajmowali się przerobem mleka i handlem wyrobami mlecznymi. Mleko kupowali w majątku Pakoszówka. Ok. 1938 r. dwie córki (Sterka [Esterka] i Peska) wyszły za mąż i zamieszkały w innych miejscowościach.

W czasie drugiej wojny światowej Niemcy rozstrzelali rodziców (ok. 1941 r.), prawdopodobnie w sąsiedniej wsi Jurowce. Dwie młodsze córki (Hanci i Ryfkę) oraz syna (Herszka) zabrano do getta, prawdopodobnie do Sanoka.

Ok. 1941 r. lub 1942 r. dwie zamężne córki (Sterka [Esterka] i Peska) wraz z mężem Sterki powróciły do rodzinnej wsi Pakoszówka. Na początku ukryli się w przyległym do wsi lesie o nazwie Wroczeń, a później u rodziny Adamiaków (matka Cecylia, córka Helena), w oborze we wnęce. U Adamiaków przebywali do ok. 15 lipca 1944 r., do wejścia wojska radzieckiego, a później w Sanoku. Według mojej pamięci Estera zmarła w Sanoku, natomiast Pesa wraz z mężem Estery wyjechali do Izraela (nieznane mi są daty).

W czasie przebywania w ukryciu, w ciemne noce Żydzi chodzili po znajomych Polakach po żywność. Do mojej rodziny Łańczaków (babcia Katarzyna, mama Magdalena, tato Aleksander – wszyscy nie żyją) przychodzili raz na ok. trzy tygodnie, aby zjeść ciepły posiłek i zaopatrzyć się w chleb, ser i inne. W czasie przebywania Żydów w domu, dzieci (Józef – zmarł, Zosia i ja) wychodziły do ogrodu, by ostrzec przed wejściem obcych osób do domu.

Łączę wyrazy szacunku
Władysław Łańczak