Plut. rez. Marian Patelka, ur. 12 kwietnia 1904 r., wieś Pawłowice, pow. leszczyński, Poznańskie, syn Stanisława, [z] matki Jadwigi z domu Piotrowiaków.
24 sierpnia zostałem powołany do 52 Pułku Piechoty w Złoczowie. Brałem udział [w] walkach pod Lwowem. Podczas odwrotu, 18 września za Niżniowem, batalion naszych wojsk został rozbity przez czołgi sowieckie. Nie chcąc dostać się do niewoli, poszedłem do mieszkania jednego z wieśniaków celem ukrycia się przed wrogiem. Napotkałem Ukraińca, który powiadomił bolszewików. Zostałem zabrany z mieszkania i odstawiony na komendę w Niżniowie celem przeprowadzenia śledztwa, a następnie odstawiony do obozu jeńców w Niżniowie, skąd nas prowadzili o głodzie do Kamieńca Podolskiego. Po sześciodniowym pobycie w Kamieńcu zostaliśmy przywiezieni do Równego i odstawieni do Żytynia, gdzie znajdował się polski Korpus Ochrony Pogranicza. Tam znów głodowałem do 23 kwietnia 1940 r.
W początku listopada 1939 r. w Żytyniu został zastrzelony [jeniec], który chciał uciec z niewoli, prawdopodobnie por. Janiszewski z Warszawy.
23 kwietnia [1940 r.] zostałem przywieziony do Sosenek pod Równem i do 1 lipca musiałem pracować przy biciu kamieni drobiałką. Potem zostałem przewieziony do Sapożyna i ręcznie biłem kamienie przez dwa miesiące.
1 września 1940 r. zostałem przewieziony do Hołownicy k. Korca i pracowałem przy biciu kamieni drobiałką. W połowie października zachorowałem na piersi i oczy i zmienili mi pracę na zmienną. W lutym 1941 r. zostałem przywieziony do Hoszczy i pracowałem na zmiennej robocie do chwili [wybuchu] wojny niemiecko-rosyjskiej.
Z Hoszczy byliśmy prowadzeni do Rosji, do Starobielska, o głodzie. [Kiedy] koledzy upominali się o żywność, podszedł NKWD uderzając mnie kolbą [i] pytając mnie, który ma mało. Odpowiedziałem[, że] nie wiem.
Podczas niewoli miałem źle, nie znając języka sowieckiego. Chodziłem dużo razy bez koszuli i w podartym obuwiu.
24 sierpnia 1941 r. wstąpiłem [do] armii polskiej w Starobielsku i służę [w niej] do dziś.