[Świadkowie:]
Aleksander Zielenkiewicz, 54 lata, syn Aleksandra, rolnik,
Józef Kisiel, 42 lata, syn Józefa, rolnik,
Mieczysław Kisiel, 35 lat, syn Józefa, robotnik,
Jan Popis, 44 lata, syn Jana, szewc,
Zeznają jednobrzmiąco:
3 października 1943 r. gestapowcy w Górze Puławskiej aresztowali kilkanaście osób, które wywieźli do Radomia. 5 października w nocy gestapowcy po raz drugi zaaresztowali w Górze Puławskiej sześć osób, a między nimi nas czterech. Zamknięci zostaliśmy w areszcie gminnym, gdzie przebywaliśmy do rana. W międzyczasie Niemcy przyprowadzili do aresztu jeszcze 15 osób z okolicznych wiosek.
Rano wszystkich nas w liczbie 21 odwieziono samochodem do więzienia w Radomiu. Tam przebywaliśmy do 29 października. W tym dniu wszystkich 21 zakuto, wsadzono na samochód, na którym już była szubienica, i zawieziono do Góry Puławskiej. Po drodze w Zwoleniu Niemcy załadowali na nasz samochód jeszcze dziesięciu Żydów.
W Górze Puławskiej Niemcy kazali Żydom ustawić szubienicę, a nam sędzia niemiecki przez tłumacza gestapowca oznajmił, że wszyscy w liczbie 21 zostaliśmy zwolnieni i że będziemy tylko świadkami [egzekucji] 20 osób skazanych na śmierć. Wezwał nas, byśmy z Niemcami pracowali i im pomagali. Potem Żydzi wyprowadzali skazanych z samochodu, prowadzili pod szubienicę, umieszczali na stole. Jeden z Żydów zakładał stryczek, a inny usuwał stolik spod nóg. Wszyscy skazańcy mieli powiązane z tyłu ręce. W ten sposób powieszono wtedy 20 osób. Skazańcy zachowywali się spokojnie.
Po egzekucji zostaliśmy zaraz zwolnieni, a tylko w urzędzie gminy podpisaliśmy jakiś protokół, lecz co było w tym protokole napisane, nie wiemy, bo nikt nam nie wytłumaczył. Powieszeni wisieli na szubienicy przez pięć godzin, potem zostali zdjęci i zakopani przez Żydów. Przed zagrzebaniem Niemcy kazali Żydom pozdejmować ze zwłok ubrania i buty.
Nazwiska powieszonych znamy, brzmią one: ks. Józef Kownacki, Adam Dziewit, Walaszczyk, bracia Stefan, Marian i Józef Chodołowie, Józef Kosmala i jego synowie Stefan i Kazimierz, Deresiński z synem, Ludwik Bocian i jego syn Wacław, Radzimiński, Stanisław Arazny, Jan Arazny, Julian Mańkowski, Franciszek Górecki, Edward Trynkiewicz i Pyrka.
Dodajemy, że sędzia niemiecki nie powiedział nam, za co skazani zostali powieszeni. Po upływie około pół roku Niemcy w jakiś nieznany nam sposób zwłoki powieszonych spalili.