TADEUSZ WOJNO

Warszawa, 4 czerwca 1946 r. Wiceprokurator Zofia Rudziewicz przesłuchała niżej wymienionego w charakterze świadka. Uprzedzony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Tadeusz Jerzy Wojno
Data urodzenia 20 marca 1884 r.
Imiona rodziców Ludwik i Władysława
Miejsce zamieszkania Warszawa, ul. Lwowska 7 m. 10
Miejsce urodzenia Warszawa
Wyznanie rzymskokatolickie
Zajęcie profesor Politechniki Warszawskiej
Wykształcenie dr filozofii Uniwersytetu w Zurychu
Karalność niekarany

Gdy Niemcy wkroczyli do Warszawy, byłem profesorem na Wydziale Chemicznym Politechniki Warszawskiej. Na skutek działań wojennych w 1939 roku zabudowania politechniki ucierpiały, np. budynek chemii był w znacznej części zburzony. Wehrmacht zajął główny gmach politechniki oraz niektóre zakłady, przy czym często wyrzucali znajdujące się tam rzeczy, nie biorąc pod uwagę ich wartości naukowej. Po kilku miesiącach oddziały wojskowe w ogóle opuściły politechnikę. Wykłady nie odbywały się. Nie wiem, czy wydano jakieś zarządzenie wyraźnie zabraniające prowadzenia wykładów, jednakże Niemcy całkowicie ignorowali istnienie politechniki jako wyższej uczelni oraz ignorowali profesorów, np. nie wypłacali pensji i nie troszczyli się, skąd czerpać będziemy środki na życie. Wyższe nauczanie na terenie Generalnego Gubernatorstwa w ogóle odbywać się nie mogło, na skutek czego powstało tajne nauczanie. Zdaje mi się, że w roku 1940 komisarzem politechniki stał się Niemiec Tzschaschel z dystryktu warszawskiego. Zabrał on z uczelni wszystkie akta, zarówno akta studentów, jak i kartoteki, i przewiózł nie wiem dokąd. Na żądanie władz niemieckich wydawał on zaświadczenia, że ktoś był studentem politechniki. W ten sposób jedynie osoba, dla której Niemcy starali się o otrzymanie odpowiednich zaświadczeń, mogła je otrzymać; inni zaś byli pozbawieni możności otrzymania metryki, świadectwa dojrzałości bądź ukończenia studiów. Na wiosnę 1940 roku miały się odbyć egzaminy dyplomowe, lecz władze niemieckie zakazały w ostatniej chwili.

Niektóre zakłady naukowe zostały przekształcone na zakłady badawcze (Prüfanstatten). Władze niemieckie udzieliły pozwolenia na prowadzenie tego typu zakładów, zastrzegając, że żadna działalność pedagogiczna ani naukowa nie jest dozwolona.

Na wiosnę 1942 roku Niemcy pozwolili na otwarcie Państwowej Wyższej Szkoły Technicznej (Höhere Staatliche Teasche Fachschule) niemającej charakteru szkoły akademickiej. Dyrektorem został Niemiec, prof. Albert Güttinger, zastępcą jego był rektor Drewnowski.

Nie znam treści rozporządzenia powołującego do życia tę szkołę. Tzschaschel ze szkołą nie miał nic wspólnego.

Cała działalność Niemców wskazywała wyraźnie na chęć tępienia inteligencji polskiej, tworzenia techników o średnim fachowym wykształceniu, a nie inżynierów i naukowców.

Jeśli chodzi o instytuty naukowe, Niemcy również objęli je w posiadanie. Państwowy Instytut Geologiczny, Instytut Naukowy Gospodarstwa Wiejskiego – znalazły się pod zarządem profesorów niemieckich, a Polacy zajmowali u nich jedynie drugorzędne stanowiska.

Podczas powstania byłem na terenie politechniki. 19 sierpnia 1944 r. Niemcy wtargnęli na jej teren i wszystkich wysłali do Pruszkowa. Gdy opuszczałem politechnikę, nic jeszcze nie było uszkodzone. Gdy w maju 1945 r. wróciłem do Warszawy, zastałem olbrzymie zniszczenia. Między innymi zniszczony był prowadzony przeze mnie Zakład Mineralogii i Geologii. Opierając się na osobistych obserwacjach twierdzę, iż wszystkie te zakłady zostały spalone.

Wśród profesorów politechniki odbywały się aresztowania. Aresztowano i wywieziono do Majdanka, a następnie do Dachau rektora Drewnowskiego (obecnie przebywa w Brukseli), całkowicie zlikwidowano rodzinę prof. Smoleńskiego. W publicznej egzekucji zginął prof. Bryła. W czasie powstania zginęli profesorowie: Trechciński, Iglewicz, Bojemski.

Profesor Stefan Straszewicz może podać więcej szczegółów co do spraw oficjalnych, o których mówiłem w zeznaniu.