Wachmistrz Stanisław Sawala, ur 13 kwietnia 1900 r., funkcjonarjusz Policji Państwowej, żonaty.
17 września 1939 r., gdy wojska bolszewickie przekroczyły granicę polską, na skutek zarządzenia komendanta wojewódzkiego policji odbyła się koncentracja policji całego województwa w Wilnie. Do Wilna przybyłem 18 września o godz. 13.00 i tegoż dnia o 20.00 nastąpił odmarsz do granicy litewskiej. Przekroczenie granicy nastąpiło następnego dnia o godz. 8.00 rano w miejscowości Zawiasy, gdzie załadowani zostaliśmy na pociąg i odstawieni do Połągi. Przybyłem tam 20 września o godz. 14.00.
Umieszczeni zostaliśmy w domkach letniskowych nad morzem, w tak zwanym obozie internowanych. Zakwaterowanie i wyżywienie było dobre. 28 listopada wysłany zostałem z obozu Połąga do obozu w Wiłkomierzu, gdzie zakwaterowanie było w koszarach wojskowych. Oświetlenie, ogrzewanie i wyżywienie było również dobre.
Po wkroczeniu wojsk bolszewickich na Litwę i objęciu przez nich koszar, żołnierze i policja polska znajdująca się w tym obozie wysłana została do obozu Wojtkuszkach. Był to majątek. Umieszczeni byliśmy w stodołach i pałacu. 11 lipca 1940 r. w obozie internowanych przekazany zostałem władzom NKWD, a następnego dnia załadowano nas na pociągi i wywieziono do Rosji, po 28 w jednym wagonie. Podróż była strasznie ciężka z powodu upału, przepełnienia wagonów i braku wody, gdyż otrzymywaliśmy ją tylko raz dziennie po dwa wiadra ośmiolitrowe na wagon.
15 lipca przywieziono nas do Kozielska. Był to obóz dla oficerów, policji, żandarmerii, Korpusu Ochrony Pogranicza i Straży Granicznej. Oficerów było tysiąc policji i innych dwa tysiące. Zakwaterowani byliśmy w klasztorze możliwie, wyżywienie również dobre. Stan higieniczny i pomoc lekarska były dobre. W obozie mieliśmy głośniki radiowe i różne gry. Audycje radiowe były propagandowe.
Po kilkudniowym pobycie w obozie zostałem wezwany do NKWD na śledztwo, gdzie podczas przesłuchiwań żądano ujawnienia nazwisk konfidentów, informatorów. Badanie odbywało się przeważnie nocami i w sposób brutalny.
6 stycznia 1941 r. o godz. 21.35 zostałem aresztowany i wywieziony do więzienia w Staro-Wilejce, gdzie przez trzy miesiące prowadzone było dalsze śledztwo. Przesłuchiwano mnie na okoliczności, jakich miałem konfidentów i informatorów, jakie prowadziłem dochodzenia przeciwko osobom podejrzanym politycznie, ile i jakie osoby zostały osadzone więzieniu po przeprowadzeniu przeze mnie dochodzenia. Podczas śledztwa NKWD uciekało się do różnych tortur, używano brutalnych słów, bito, kopano, wsadzano do karceru, gdzie posadzka była zlana wodą, aby uniemożliwić położenie się.
Po zakończeniu śledztwa 21 maja 1941 r. odczytano mi wyrok skazujący mnie na osiem lat przymusowych robót. 24 czerwca, wobec nadchodzenia wojsk niemieckich, więzienie w Staro-Wilejce zostało rozkoszarowane i pieszo eskortowano nas do Borysowa 140 km [?]. W drodze kilkakrotnie obrzucani byliśmy przez lotnictwo niemieckie bombami; zabitych nie było. Podczas marszu więźniów, którzy zasłabli i nie mogli dalej iść, NKWD rozstrzeliwało na miejscu. Zabity został przodownik policji August Milczewski, [nieczytelne] Józef Rynkiewicz, gospodarz z zaścianka Szudzielewszczyzna, gm. Nowy Pohost, pow. Brasław. W Borysowie załadowani zostaliśmy na pociąg i odwiezieni do więzienia w Riazaniu. W drodze transport obrzucony był bombami przez lotnictwo niemieckie, kilku było rannych.
Do Riazania przybyliśmy 5 lipca 1941 r. Warunki w więzieniu były bardzo ciężkie z powodu przepełnienia i złego wyżywienia. Stan higieniczny i pomoc lekarska możliwe.
9 września 1941 r. zostałem wyprowadzony z celi, poinformowano mnie o układzie polsko-bolszewickim i zwolniono na wolną stopę. 11 września przybyłem do Tocka [Tockoje] i wstąpiłem do polskiej armii. Otrzymałem przydział do 6. kompanii żandarmerii.