13 października 1946 r.
W roku 1939 na terenie szkolnym przy ul. Stojanowskiej 12 mieszkało: Deutsche Kraft Polizei tak było napisane na tablicy wejściowej. Wszystko było „zatorowane” drutem, tam nikt nie przechodził tą ulicą koło szkoły – nie wolno było. Kraft Polizei to była policja SS z trupimi główkami. To była najgorsza policja. Pod murami szkoły widziałam kilku mężczyzn, mieli ręce w kajdanach kłódką przymocowane, Niemiec patrzył, czy kłódka czasem nie otwarta. Drugi wypadek, gdy kilku mężczyzn stało z rękoma w górę. Stali tak przez cały dzień, a deszcz straszny wtedy lał.
Trzeci wypadek, jak prowadzili młodego człowieka do dołu po bombie. Dał mu w kręgosłup browningiem, skazaniec upadł, Niemiec go kopnął i zakopało go dwóch ludzi. Ja wtedy uciekłam.
Widziałam, jak wyprowadzili z piwnicy szkolnej jednego młodzieńca. Do człowieka nie był podobny, taki był zarośnięty. Jego fotografowali, potem nie wiem, co z nim zrobili.
Zrobili okopy od ul. Remiszewskiej, tak że o dojściu pod druty nie było mowy.
11 listopada 1939 wysiedlili dom naprzeciw szkoły, w którym mieszkałam. Przeprowadziłam się na ul. Stalową.
W szkole mieszkali Niemcy, a w przybudówce na górze i na dole mieszkali Polacy. Nie znałam tej pani, co mieszkała na górze, ani tego dozorcy, co mieszkał w przybudówce na dole.
Podpisały
Marta Woś, ul. Szwedzka 10/13
Pietrzykowska, zam. tamże