LUDWIK NAGRABA

Siódmy dzień rozprawy, 1 grudnia 1947 r.

Przewodniczący: Następny świadek, Ludwik Nagraba.

Świadek: Ludwik Nagraba, 37 lat, urzędnik, wyznanie rzymskokatolickie, w stosunku do oskarżonych obcy.

Przewodniczący: Przypominam świadkowi o obowiązku mówienia prawdy w myśl art. 107 kpk. Składanie fałszywych zeznań karane jest więzieniem do lat pięciu. Czy strony zgłaszają wnioski co do trybu przesłuchania świadka?

Prokuratorzy i obrona: Zwalniamy świadka od przysięgi.

Przewodniczący: Świadek zechce przedstawić, co wie o samej sprawie i podać konkretne fakty co do zachowania się oskarżonych w stosunku do więźniów.

Świadek: Pracowałem w Sonderkommando. Przełożonym moim był Muhsfeldt [Mussfeldt]. To był człowiek okrutny. Tysiące ludzi ginęły w krematorium z jego ręki. Były wypadki, że dzieci zdrowe i żywe dawano do komór gazowych. W komorach były również wypadki rozstrzeliwań. Rozstrzeliwał Muhsfeldt. W czasie mojej pracy gazmajstrem był Kirschner. Ten człowiek tysiące ludzi zagazował w komorze gazowej. Następnie z obozu kobiecego zwoziliśmy setki trupów do krematorium. Widziałem na własne oczy, jak komendantka Mandel [Mandl] znęcała się, katowała i biła kobiety. W nocy na rampie, gdy przychodziły transporty ludzi z Belgii, Francji i Holandii, przy segregacji do krematorium widziałem, jak raz powstała panika, i jak Aumeier strzelał.

Przy każdym segregowaniu na rampie był też Grabner i lekarz, którego obecnie sobie nie przypominam. Byłem świadkiem naocznym, jak rozstrzeliwano w komorze jeńców radzieckich. Widziałem setki ofiar, które przychodziły do krematorium bez wnętrzności, brak było serc, brak było płuc. Widziałem, jak przywożono małą karetką sanitarną po 9 do 10 osób, skatowanych, zbitych, na pół żywych. Tych ludzi musieliśmy wyjmować z karetki i – tak jak byli – wkładaliśmy ich do pieca. To byłoby wszystko.

Przewodniczący: A z kim świadek pracował? Co do Kremera np., czy świadek może coś powiedzieć?

Świadek: Kremera widziałem przez krótki czas na rampie, gdy przychodziły transporty z Francji, Belgii i Holandii.

Przewodniczący: To znaczy był obecny przy selekcji?

Świadek: Tak, wskazywał jednym, że mają iść na prawo, innym na lewo. To znaczy jedni byli przeznaczeni do obozu, a inni do krematorium.

Przewodniczący: A oskarżony Kirschner?

Świadek: To był gazmajster, on wrzucał cyklon przez otwory w suficie. To był człowiek okrutny, który z wielką satysfakcją tę czynność wykonywał.

Przewodniczący: A oskarżonego Kocha świadek zna?

Świadek: Kocha znam też. On był obecny przy gazowaniu.

Przewodniczący: Co świadek może powiedzieć co do oskarżonej Mandel?

Świadek: Co do Mandel byłem kilkakrotnie świadkiem, jak katowała kobiety i znęcała się nad nimi.

Prokurator Szewczyk: Jak długo świadek pracował w Sonderkommando?

Świadek: Osiem miesięcy.

Prokurator Szewczyk: W jakim czasie?

Świadek: Od końca 1941 gdzieś do lipca 1942 r.

Prokurator Szewczyk: Dokładnych dat świadek nie pamięta?

Świadek: Nie. Ja nigdy w życiu nie przypuszczałem, że mogę wyjść z tego komanda, gdyż ludzie w nim pracujący byli z reguły uśmiercani.

Prokurator Szewczyk: A tam na rampie z jakich powodów bywał świadek?

Świadek: Ponieważ po opuszczeniu wagonów wszyscy ludzie, którzy przybyli, byli ustawiani dziesiątkami i segregowani na tych, którzy nadają się do pracy i na tych, których przeznaczano do krematorium, a myśmy zbierali rzeczy tych, którzy szli do krematorium.

Prokurator Szewczyk: To znaczy świadek był obecny już przy segregowaniu więźniów?

Świadek: Tak. Widziałem również, jak wrzucano gaz do komory gazowej.

Prokurator Szewczyk: Czy świadek widział dra Kremera?

Świadek: Tak, widziałem również dra Mengele, Rohde i Thilo.

Prokurator Szewczyk: Kto decydował o tym, kto ma iść do gazu?

Świadek: O tym decydował dr Kremer.

Prokurator Pęchalski: Czy w 1943 r. świadek też pracował w Sonderkommando?

Świadek: Nie. Wówczas pracowałem w Entwesungskammer.

Prokurator Pęchalski: Czy w krematorium, gdzie świadek pracował w 1943 r., widział Kocha, jak wsypywał cyklon?

Świadek: Tak.

Prokurator Brandys: Czy świadek widział oskarżonego Aumeiera przy egzekucji przez powieszenie? Jak się zachowywał?

Świadek: Raz w obozie była szyna, na niej było dwanaście sznurków powieszonych. Na naszych oczach postawiono na stołkach dwunastu więźniów. Przy tym był Aumeier. Pierwszy z kraja – nazwiska sobie nie przypominam – krzyknął „Niech żyje Polska” i poderwał stołek. Wtedy Aumeier wpadł we wściekłość i wszystkim zaczął wytrącać stołki, żeby nikt już sam tego nie zrobił i nic przed tym nie mówił.

Prokurator Brandys: Podobno następnego dnia też była egzekucja?

Świadek: Następnego dnia powieszono czterech Häftlingów. Egzekucję wykonał Aumeier.

Prokurator Brandys: Co to znaczy: „wykonał egzekucję”?

Świadek: Nacisnął pedał nogą, żeby zapadnia się zapadła.

Prokurator Brandys: Czy Aumeier brał również udział w selekcjach na rampie?

Świadek: Brał, sam go widziałem.

Obrońca Rappaport: Proszę świadka uprzejmie, czy może stwierdzić z całą stanowczością, że oskarżony Kremer brał udział w selekcjach na rampie? Ponieważ oskarżony Kremer twierdzi, że na rampie nie był, nigdy nie segregował i nie wskazywał ręką na prawo i na lewo?

Świadek: Z całą świadomością stwierdzam, że oskarżony Kremer brał udział w selekcjach na rampie.

Oskarżony Kremer: Świadek oświadczył przed chwilą, że widział mnie na rampie i przy krematorium. Chciałbym z tego powodu zapytać, kiedy on mnie tam widział, w jakim czasie?

Świadek: W okresie letnim. Nie mogę operować miesiącami, tylko okresami, a to był czas letni.

Przewodniczący: W jakim to czasie, o jaki okres chodzi?

Oskarżony Kremer: Chodzi o okres, w którym roku to było?

Świadek: Nie mogę sobie tego dokładnie przypomnieć, ponieważ byłem w SK, gdzie każdej chwili groziła śmierć i miałem głowę tymi rzeczami zajętą. Nie mogę sobie tego dokładnie przypomnieć.

Oskarżony Kremer: Świadek podaje, że pełniłem służbę w krematorium, czy mogę zapytać w którym to krematorium?

Świadek: Nie mówiłem, że tam Kremer pełnił służbę, ale że przychodził do krematorium.

Oskarżony Kremer: Było to zatem krematorium, które znajdowało się w Brzezince? Muszę stwierdzić, że zachodzi pomyłka, bo zanim zostało ukończone, opuściłem Oświęcim. Jak wynika z aktu oskarżenia, uruchomienie krematorium nastąpiło między marcem a czerwcem 1943. Ja sam już od 18 listopada 1942 r. opuściłem Oświęcim. To wszystko, co chciałem w tym względzie powiedzieć.

Prokurator Pęchalski: Proszę świadka, czy świadek przypomina sobie, że przed powstaniem krematorium w 1943 r. w Brzezince istniały dwie przydrożne chaty służące do gazowania?

Świadek: Tak jest, było tam krematorium, tak zwany biały domek. Tam Kirchner cieszył się, że mu łatwo było wsypywać cyklon. To było w początkach roku 1941 i w 1942.

Oskarżony Kremer: Nic mi o tym nie wiadomo, nie znam krematorium i nigdy żadnego nie widziałem.

Świadek: To jest zgodne z prawdą, bo krematorium nie było, ale „biały domek” służył do gazowania, skąd wyciągano trupy i składano je w dużych dołach, a następnie zasypywano.

Oskarżony Kremer: W 1942 r., o ile mi wiadomo, istniały tam stare bunkry.

Świadek: Właśnie o te bunkry chodzi.

Oskarżony Kremer: Jak sam oświadczyłem, często byłem odkomenderowany do starych bunkrów, to był rok 1942.

Prokurator Cyprian: Istotną rzeczą jest – niech oskarżony powie – czy tam w tych starych bunkrach byli ludzie gazowani czy nie?

Oskarżony Kremer: W starych bunkrach ludzie byli gazowani.

Prokurator Cyprian: To wszystko się zgadza, chodziło tylko o nazwę.

Oskarżony Kremer: Ja miałem za zadanie czuwać nad zdrowiem załogi i udzielać pomocy SS-manom.

Obrońca Rappaport: (Do oskarżonego Kremera). Ja chciałem zapytać oskarżonego – bo świadek twierdzi, że oskarżony był na rampie i wskazywał ręką na lewo i na prawo – czy to jest zgodne z prawdą?

Oskarżony Kremer: Na to pytanie mogę oświadczyć, że – jak już przedtem powiedziałem – nigdy nie wykonywałem osobiście selekcji na rampie.

Obrońca Rappaport: Wskazywał oskarżony ręką na prawo i lewo?

Oskarżony Kremer: Tego nigdy nie robiłem.

Świadek: Oskarżony stanowczo to robił, stali tam Mengele, Grabner, Rohde i inni.

Oskarżony Kremer: Jak oświadczyłem, nie brałem nigdy udziału w selekcji. Przychodziłem zwykle późno, tak że było to technicznie niemożliwe, ponieważ musiano mnie przedtem sprowadzić z hotelu. Gdy przychodziłem na przód pociągu, wtedy selekcja była już zakończona. Była ona przeprowadzana przez dyżurnych, pełniących służbę oficerów i podoficerów SS. Nie mogę więcej nic o tej sprawie powiedzieć.

Obrońca Rappaport: Proszę świadka powiedzieć, czy gdy przychodziły pociągi Żydów, to robiono selekcję, czy też nie, gdyż szli oni wprost do gazu – selekcja była więc niepotrzebna.

Świadek: Nie szli oni wprost, lecz dopiero po selekcji. Szli setkami do krematorium, tak że gdy początek był w krematorium, koniec był na rampie. Reszta szła do obozu. Pamiętam wypadek, że matka porzuciła swoje dziecko, gdyż była młoda i chciała ratować życie i z resztą transportu skierowano ją do obozu.

Przewodniczący: Kto z oskarżonych ma jeszcze pytania?

Oskarżony Koch: Proszę o to, abym mógł zapytać świadka, w jakim czasie miałem przeprowadzać akcję gazowania i jak często.

Świadek: Takie gazowania przeprowadzał oskarżony w krematorium bardzo często. Wrzucał bowiem gaz do tych krematoriów. Konkretny zarzut: pytałem kolegów Kocha, innych SS-manów, kto zagazował tych, co pracowali przy krematorium IV w Brzezince. Odpowiedzieli mi dokładnie, że Koch.

Oskarżony Koch: Chciałem świadka zapytać, czy jest rzeczą możliwą, aby przypomniał sobie dokładnie, w którym roku to było?

Świadek: Jesienią, roku nie mogę sobie przypomnieć. Zagazował wtedy oskarżony francuską obsługę krematorium, a na jej miejsce przyszli Słowacy.

Oskarżony Koch: Świadek oświadczył, że Sonderkommando zostało zagazowane w budynku przeznaczonym do odwszenia. Czy świadek widział mnie przy tym osobiście?

Świadek: Osobiście nie, gdyż było to po apelu wieczornym. Ludzie ci zostali ubrani i przewiezieni podstępnie wieczorem do gazowania. Było to w miejscu oddalonym o cztery kilometry od krematorium.

Oskarżony Koch: Czy może sobie świadek przypomnieć nazwiska SS-manów, którzy oznajmili świadkowi, że to ja przeprowadziłem akcję gazowania?

Świadek: SS-man Lachmann z oddziału politycznego.

Przewodniczący: Czy są jeszcze jakieś pytania do świadka?

Prokuratorzy: Nie.

Obrona: Nie.

Przewodniczący: Wobec tego świadek zostaje zwolniony.