Dnia 30 października 1947 r. w Radomiu Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Niemieckich w Radomiu, w osobie członka Komisji, podprokuratora Sądu Okręgowego T. Skulimowskiego, przesłuchała niżej wymienionego w charakterze świadka bez przysięgi. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania i o treści art. 106 KPK, świadek zeznał, co następuje:
Imię i nazwisko | Michał Zepchła |
Wiek | 66 lat |
Imiona rodziców | Kacper i Marianna z Noziuchów |
Miejsce zamieszkania | wieś Kosów, gm. Kowala |
Zajęcie | rolnik |
Wyznanie | rzymskokatolickie |
Karalność | niekarany |
Stosunek do stron | obcy |
Wiadomo mi, że od października 1939 r. do stycznia 1945 r. Niemcy dokonywali egzekucji w lesie kosowskim. Egzekucje te były dość częste. Ja naocznym świadkiem tych egzekucji nie byłem, bo do lasu nie wolno było wchodzić. Słyszałem tylko strzały i huki granatów oraz krzyki ludzi.
Raz tylko, w październiku 1942 r., gdy jechałem do lasu po ściółkę zajechałem w to miejsce, gdzie były groby, żeby zobaczyć to miejsce. W tym czasie przyjechali żandarmi niemieccy taksówką i przywieźli dwóch ludzi ze sobą. Żandarmów było siedmiu. Żandarmi ci na moich oczach wyprowadzili z taksówki tych dwóch młodych ludzi ubranych po cywilnemu, a następnie odstąpili od nich, przykucnęli i z automatów dali do nich salwę zabijając ich na miejscu. Jednego nawet dobili. Mnie nic w tym czasie nie mówili, zaraz wsiadłem na furmankę i odjechałem. Zwłoki zakopali ludzie, których Niemcy złapali na szosie. Więcej w tej sprawie nie wiem. Nazwisk sprawców nie znam. Również i tych dwóch mężczyzn, których zabili nie znałem.
Odczytano.