Imię i nazwisko | Bolesław Łoskot |
Imiona rodziców | Józef i Julianna |
Wiek | 36 lat |
Wyznanie | rzymskokatolickie |
Zawód | rolnik |
Miejsce zamieszkania | Przewóz Tarnowski, gm. Trzebień, pow. Kozienice |
Dnia 18 października 1939 roku przybyli do naszego domu dwóch gestapowców w towarzystwie dwóch mieszkańców Warki, pow. Grójec, tj. Gulów Zygmunta i Stanisława, i Hoffmana Ludwika jako miejscowego volksdeutscha. Przybyli na podwórko zapytali się mego ojca, obecnie nie żyje, gdzie jest syn. W tym momencie wyszedłem ja z mieszkania. Krzyknęli na mnie: „ręce do góry”, lecz im chodziło o brata Wacława. Kiedy brata nie było, więc wzięli mnie jako zakładnika i poszli ze mną w pole. W polu znaleźli karabin z 6 pociskami, który prawdopodobnie miał być położony przez mego brata Wacława.
Gdy znaleźli broń, udali się ze mną do mego domu. Z chwilą kiedy doszliśmy do domu, dostali znać, że brat już jest złapany. Mnie zaraz puścili i poszli w kierunku, gdzie był brat Wacław. Tam po uderzeniu go parę razy w twarz związali ręce drutami i przywiązali do wozu. We wsi jeszcze zabawili około pół godziny i odjechali do Warki furmanką, do której był przywiązany brat z tyłu wozu, gdzie zmuszony był po wielkim błocie iść za wozem na piechotę około 20 km. W Warce osadzili go w piwnicy pod posterunkiem swym. Tam siedział około jednego miesiąca czasu. Czy tam był badany i bity – tego nie wiem. Z Warki wywieziony był w niewiadomym kierunku. O śmierci brata dowiedziałem się z ogłoszenia, które było podane w „Nowym Kurierze Warszawskim” z dn. 18 listopada 1939 r. Prawdopodobnie miał być rozstrzelony w Warszawie.
Wiadomo mi jest, że wyżej wymienieni Gul Stanisław i Zygmunt za czasów okupacji byli volksdeutschami, chodząc z bronią i ze swastyką na ręce, a dziś są na wolności i zamieszkują w Warce, pow. Grójec.
Na tym zakończono, po odczytaniu podpisano.