Pelagia Borysówna, 3 komp. szkolna transportowa, 2 pluton przy OZ Pomocniczej Służby Kobiet.
Ochotniczka Pelagia Borysówna, urodzona 20 sierpnia 1920 r. we wsi Kąty, pow. Łomża, woj. warszawskie. Zawód cywilny: przy rodzicach.
Wywieziona zostałam z rodziną do Rosji 20 czerwca 1941 roku do barnaulskiej obłasti, w rejonie stacji Szypunowo, na sowchoz otdielienije trzecie. Pracowaliśmy przy sianokosach. Wygląd naszego sowchozu był górzysty, bez drzew, tylko były łąki i rosło zboże, ale warunki były bardzo ciężkie i okropne do życia. Trzeba było na życie sprzedawać swoje ubrania. Higiena wcale nie była przestrzegana. Na naszych sowchozach nie słyszałam nic o czyjej śmierci, bośmy byli niedługo, bo była amnestia. Na naszych sowchozach byli wywiezieni z pasa granicznego i bogaci gospodarze za jakieś postępki przeciw ich rządowi itd. Obowiązkowo trzeba było dwie normy wyrabiać, wynagrodzenie było bardzo małe, na życie nie starczyło, a w dodatku na ubranie nie wystarczyło – swoje, zabrane z domu było trzeba sprzedać.
Stosunek władzy sowieckiej był na każdym miejscu złowrogi.
Pomoc lekarska i szpitale – w ogóle nie było. Moja matka zmarła w drodze z Syberii na południe, już po amnestii. Zwłoki jej oddano na sanitarny punkt w Dżambule [Taraz]. O trzech braciach moich pozostałych w Rosji zupełnie nie mam wiadomości.
Z krajem i z braćmi pozostałymi w Polsce żadnej łączności nie było do wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej.