Ochotniczka Stefania Bojarska, urodzona w 1922, zawód –
Zostałam wywieziona na wolną zsyłkę 29 czerwca 1940 roku.
Ze stacji Maksymówki, gm. Zbaraż, woj. Tarnopol w Kraj Jakucki SRR, rejon ałdański, posiołek Nieręża [Nieriungri?]. Zimą praca w lesie, latem w kopalni złota. Norma 7 kubametrów, płaca od normy 3,5 rubla.
Obóz w tajdze, kilkanaście baraków drewnianych. Warunki higieniczne złe, osób zamieszkałych w posiołku czterysta, narodowości polskiej. Poziom umysłowy średni, wzajemne stosunki dobre.
Przebieg dnia: od szóstej rano do piątej [po południu] praca w lesie. Warunki pracy ciężkie, wynagrodzenie za marne, średnie wyżywienie, złe ubrania.
Życie koleżeńskie dobre, kultura poziom wysoki.
Stosunek władz NKWD bardzo srogi. Za karę oddawali do karceru. Badania nie było, tylko rejestracje. Propaganda komunistyczna: zebrania, pogadanki i wmawianie w nas, że Polski nie będzie. Zabraniali się modlić. O Polsce nie było żadnych informacji, oprócz tego, co samiśmy się domyślali.
Pomoc lekarska zła, szpital był 80 kilometrów od posiołka. Śmiertelność: przeważnie serce, trzech mężczyzn i jedna kobieta, dzieci dwanaścioro. Nazwisk zmarłych nie pamiętam.
Korespondencja była dobra do wybuchu wojny.