1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):
Sierż. Stanisław Orkisz, ur. w 1898 r., przodownik Policji Państwowej, żonaty.
2. Data i okoliczności zaaresztowania:
Internowany w Litwie 19 września 1939 r., obóz Kulatuwa [Kulautuva], następnie aresztowany i wywieziony do Fortu Kowno, skąd 10 lipca 1940 r. zostałem wywieziony przez NKWD do obozu Kozielsk, 15 maja 1941 r. do Murmańska (osiem kilometrów od miasta, ,,Dolina Płaczu”), skąd po paru tygodniach znów wywieziony statkiem do Panui [Ponoj] (półwysep Kola), 12 lipca statkiem do Archangielska, skąd po paru tygodniach wywieziony do Włodzimierza i pieszo do Suzdala, gdzie 24 sierpnia 1941 r. po amnestii wstąpiłem do Wojska Polskiego.
3. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac:
Jak w punkcie 2.
4. Opis obozu, więzienia:
Obóz Kulautuva – mieszkałem w letnim domu, budynek opalany był (piecyk żelazny) igliwiem, w pokoju dużo dymu, zimno, higiena żadna, otrzymaliśmy po jednym kocu i trochę słomy; spaliśmy na podłodze.
31 grudnia 1939 r. zostałem wywieziony do Fortu Kowno. Warunki mieszkaniowe zupełnie złe, mury z początku wcale nie ogrzewane, na pryczach ogólnych brak słomy, koc tylko jeden. Po paru miesiącach warunki mieszkaniowe poprawiły się, lecz wielkie mrozy w straszny sposób dokuczały, a na wiosnę na cementowej podłodze woda i błoto; higiena żadna.
10 lipca 1940 r. zostałem wywieziony przez NKWD do Kozielska. Teren możliwy, budynki cerkiewne murowane i domy drewniane, prycze czteropiętrowe, woda dobra, walka z pluskwami, dwa miesiące bez koca i słomy, po czym pół kilograma słomy i koc, zmiana bielizny, częsta kąpiel. Wyżywienie – chleba i zupy dostatecznie.
Obóz Murmańsk, Ponoj, Archangielsk – wszystko złe i bardzo złe.
5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:
Obóz Kozielsk – Polacy. Oficerowie, policja, żandarmeria i Straż Graniczna. Poziom umysłowy i moralny dobry, wzajemne stosunki dość dobre, z wyjątkiem niektórych osób. Obóz Ponoj – Polacy. Policja, żandarmeria, Straż Graniczna, straż więzienna, wojskowi zawodowi i nieliczni oficerowie, przeważnie lekarze. Poziom umysłowy dość dobry, wzajemne stosunki wśród więzionych możliwe mimo prowokacji NKWD.
Obozy Archangielsk i Suzdal – jak Ponoj.
6. Życie w obozie, więzieniu:
16-godzinny dzień pracy w warunkach niemożliwych. Wymagane normy nie do wykonania, bez żadnego wynagrodzenia, formalne głodzenie ludzi, ubranie – kurtka, spodnie i czapka watowana, trzewiki na gumowej podeszwie (nogi zawsze mokre) – bez żadnej zmiany, na tym się spało i okrywało. Spało się na pustym polu bez dachu, jeden jeniec z drugim i w ten sposób jeden drugiego ogrzewał w błocie i śniegu. Po jakimś czasie niektórzy spali w namiotach, mieli 30 cm miejsca do spania. Życie koleżeńskie i kulturalne – niedopuszczalne, szpiegowanie, intrygowanie przez NKWD. Najmniejsze nieoględne wypowiedzenie się o Polsce lub narzekanie na głód i nędzę obozową powodowało aresztowanie jako prowokatora i burzyciela porządku Związku Sowieckiego. W czasie odbywanych podróży, w wagonach latem po 45–80 osób, pozamykani, bez wody, dostępu powietrza, a do jedzenia solona ryba i śledzie. Przewóz statkiem [nieczytelne], przez pięć dni nie dawano nic jeść, ludzie mdleli bez powietrza. Eskorta traktowała w brutalny sposób, a nawet był wypadek ukłucia bagnetem w drodze pieszo 40 km z Włodzimierza do Suzdala – za to, że proszono o wodę do picia.
7. Stosunek władz NKWD do Polaków:
Stosunek NKWD do Polaków bardzo zły. Badania przeprowadzano przeważnie nocą, po kilkanaście razy, i maltretowaniem wymuszano zeznania, a przeważnie w nocy wyrywano ze snu, straszono i wyzywano od faszystów i wrogów ludu, stale wmawiano, że Polska już nigdy nie powstanie, a o ile kiedy będzie, to tylko radziecka, a wszystkich wrogów ludu usuną – wymordują. W czasie badań wymuszano, aby im podać konfidentów, jakich posiadało się w Polsce, a nawet posiadali nazwiska niektórych osób z terenów i to wmawiali, że byli na usługach wywiadu. Miałem kilkanaście nocy, że byłem wzywany po osiem razy na badanie.
Propaganda komunistyczna i bezbożnictwo było szerzone przez NKWD na każdym kroku, lecz do tego nieraz stopnia dochodziło, że wygwizdano danego osobnika, a za to niektórych wywożono z obozu.
8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:
W obozie w Kozielsku pomoc lekarską i szpital zorganizowano jedynie staraniem naszych lekarzy, jak również dotyczyło to i samej higieny i im tylko należy zawdzięczać małą śmiertelność wśród naszych rodaków. Nazwisk zmarłych nie pamiętam.
W obozie Ponoj paru naszych lekarzy było bezsilnych w niesieniu pomocy więzionym wobec zakazu NKWD. Brak było leków. Na szczęście krótki pobyt nie pociągnął zagłady wszystkich Polaków, wobec warunków tam panujących, terenu pracy, [warunków] spania, ubrania i wyżywienia (brak chleba, dwa razy dziennie zupa woda).
Obóz Suzdal – usilna praca naszych lekarzy podtrzymywała nie tyle lekami, ile wpajaniem [wiary] w lepszą przyszłość.
9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?
Obóz Kozielsk – po półrocznym pobycie raz miesięcznie można było pisać kilka słów do rodzin, ewentualnie zamieszkałych na terenie Polski okupowanej, a nie wywiezionych do ZSRR. Jak dało się odczuć, to propaganda NKWD więcej miała na celu, by wydostać w ten sposób od więzionych jakiekolwiek informacje o miejscu pobytu rodzin, które następnie więziono i wywożono. Listu od rodziny nie otrzymałem, lecz kilkakrotnie mnie wzywano i okazywano, lecz pod tym pretekstem wymuszano zeznania, a listu nie doręczano. Kilkanaście razy w czasie wzywania na badanie widziałem list od rodziny – okazywano, lecz tylko w ten sposób drażniono. Poza tym w Ponoj i Suzdalu nie było żadnej łączności.
10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?
24 sierpnia 1941 r. w Suzdalu, po przyjeździe płk. Sulika i ogłoszeniu o zawartej z ZSRR umowie zaciągnąłem się do armii, skąd przewieziono [mnie] do Tatiszczewa, Dżałał-Abad [Dżalalabad], Persja, Irak.
Miejsce postoju, 9 marca 1943 r.