Kan. Piotr Kubiś, 28 lat, ur. wieś Cmola[s], pow. Kolbuszowa; 3 Pułk Artylerii Lekkiej 1 dywizjon 1 bateria.
Aresztowany byłem 11 lutego 1940 r. w pow. Krzemieniec, gm. Zarudzie, pod zarzutem szkodzenia państwu sowieckiemu.
Wywieziono mnie na Ural, mołotowskaja obłast, rejon Kizieł. Przebywałem w posiołku tej miejscowości 15 miesięcy.
Kazano nam pracować przy wyrębie lasu, norma wynosiła sześć metrów sześciennych drzewa. Pożywienia nie dawali, można było tylko kupić, kilogram chleba na dzień. Zarobki wynosiły ok. 60 rubli miesięcznie. Ponieważ żaden z nas normy nie potrafił wypełnić, osiągaliśmy najwyżej 60 proc. Sytuacja dzieci i starców była ciężka, bo wolno im było kupić 40 dag chleba dziennie, a pieniędzy nie posiadali. Komendant posiołka zwracał specjalną uwagę na to, aby ludzie się nie modlili, za modlitwę groził aresztem.
18 maja 1941 r. pod konwojem NKWD przywieziono mnie do miejscowości w Komi ZSRR [ASRR] (dokładnej nazwy nie pamiętam), gdzie spotkałem się z moją rodziną, którą również wywieziono z Polski. Tutaj dowiedziałem się, że moi sąsiedzi z Polski: Wilga, Urbaniec i Czułowski (z osady Wola Wilsona, pow. Krzemieniec), zostali aresztowani i wywiezieni na Północ.
W obozie, w którym przebywałem, zmarli mój ojciec i siostra. Pracowałem ja i moi dwaj młodsi bracia. Dla matki zaś i najmłodszego brata, którzy nie pracowali, można było kupić po 40 dag chleba.
18 sierpnia 1941 r. przyjechali przedstawiciele NKWD i ogłosili amnestię. Jednocześnie mówiono, że kto będzie chciał, może wstąpić do armii polskiej albo sowieckiej. Gdyśmy się zgłosili do wojska polskiego, odmówiono nam wypłaty należnych zarobków. Wreszcie, po tygodniu, wypłacono tylko część należności, resztę pieniędzy zatrzymano.
Do wojska wstąpiłem 18 listopada 1942 r. [sic!].