Szer. Jakub Kamienowicz, ur. 10 września 1910 r., rzeźnik.
18 czerwca 1940 r. zostałem aresztowany za to, że podczas rewizji znaleziono u mnie dziesięć kilogramów mięsa.
Po aresztowaniu siedziałem do sądu dwa miesiące w Baranowiczach, po sądzie dostałem pięć lat robót. W więzieniu dowiedziałem się o aresztowaniu mojej żony wraz z dzieckiem. Dokąd została wywieziona, nie wiem do dziś dnia.
Po wyroku siedziałem jeszcze miesiąc w więzieniu, później wywieziony zostałem do łagru w Kujbyszewie. Tam pracowałem przy różnych robotach z łopatą.
Z początku, póki miałem siły, to wyrabiałem normę, która była na 150 proc., której nie mogłem wyrobić [sic!]. Mróz był 40 stopni, wyżywienie marne, tak że zachorowałem i dostałem się do szpitala, w którym leżałem trzy miesiące. Po szpitalu wróciłem do roboty, chleba dostawałem 300 g i trochę ciepłej wody. I tak pracowałem aż do zwolnienia.
Gdy jechałem do polskiej armii, dostałem za swą pracę 15 rubli bez chleba i środków. Po kilkutygodniowym głodzie i chłodzie dojechałem do polskiej armii w Tocku [Tockoje]. 1 września 1941 r. zostałem przyjęty i tak skończyła się moja tułaczka po Rosji.
Miejsce postoju, 8 marca 1943 r.