JAN BOGUSŁAWSKI

1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):

Kpr. Jan Bogusławski, ur. 13 czerwca 1913 r., bez zawodu (podoficer zawodowy), kawaler.

2. Data i okoliczności zaaresztowania:

Zostałem aresztowany przez NKWD 24 sierpnia 1940 r. o godz. 7.00 rano w Golgieniszkach, we własnym domu, gdzie się ukrywałem przed NKWD. Po przeprowadzeniu rewizji zabrano mi sześć świadectw wojskowych.

3. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac:

Po aresztowaniu zostałem wywieziony do więzienia w Lidzie, gdzie po przeprowadzeniu pięciodniowego śledztwa odesłano mnie pod eskortą ja jeden na sześciu [?] NKWD-zistów do więzienia w Baranowiczach i osadzono w celi 16, skąd przez trzy miesiące brano mnie na śledztwo, przeważnie w nocy.

Przy rewizji w Baranowiczach zabrano mi zegarek [marki] Cyma. 7 marca 1941 r. zostałem skazany na trzy lata ciężkich robót za przekroczenie granicy. 25 maja załadowano nas, przeszło tysiąc ludzi, na transport i wywieziono do miejscowości Wielka [Bolszaja] Inta, NKWD Workut-Stroj, Komi [A]SRR, 150 km od Oceanu Lodowatego (tundra).

4. Opis obozu, więzienia:

W więzieniu warunki niemożliwe: wilgoć, wszy, pluskwy, karaluchy, straszna ciżba – do celi sześć na dziewięć [metrów] wsadzano 197 ludzi; spaliśmy w nocy oparci jeden o drugiego z powodu braku miejsca. Do łaźni prowadzono raz na miesiąc. Podróż z więzienia do łagru: przez 38 dni karmiono ludzi słoną i zgniłą rybą – sto gramów ryby i 50 g sucharów dawano na dwie doby, wody do picia nie dawano wcale. Podczas podróży z więzienia do łagru z głodu i pragnienia zmarło 12 ludzi, w tym jeden Żyd. W obozie pracy za wyrobienie normy dawano 600–700 g chleba i trzy razy dziennie po pół litra zupy. Dla ludzi starych i chorych żadnych względów nie było, jak [ktoś] nie wyrobił normy, [to] nie dostał jeść i mówiono: „Umieraj z głodu, po to wy tu jesteście przywiezieni (podychaj)”.

Po wyładowaniu nas z barki na rzece Usie strażnicy z karabinami i sowieckie przydurki z drągami i toporami gnali nas 32 km do łagru po pas w błocie. Kto nie mógł iść, bito go w bezczelny sposób. Jednego Polaka z Wileńszczyzny nawet zastrzelono, gdyż o własnych siłach nie mógł iść, a w bezludnej tundrze nie chcieli go pozostawić.

5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:

W obozie pracy znajdowało się ok. półtora tysiąca ludzi, przeważnie Polaków, z tego 15 proc. Żydów i innych. Żydzi, Białorusini i Ukraińcy w więzieniu i łagrze do ogłoszenia amnestii odnosili się do narodu polskiego nie lepiej jak NKWD, chcąc zdobyć u Sowietów łaskę i wybić się na wyższe stanowiska, jak na przykład brygadierów, prorabów, dziesiętników i innych typów.

Polacy, [nieczytelne] przez wyżej wymienionych, cierpieli podwójny głód i nędzę, gdyż byli izolowani w specjalnych brakach.

Co do kategorii przestępstw, to Sowieci – nieludzki, brutalny wymysł NKWD, tzw. sledowacieli – za przestępców uważali urzędników państwowych i samorządowych, osoby wojskowe i młodzież szkolną. Dawano art. 74 i osiem lat bez żadnego tłumaczenia. Za przekroczenie granicy dawano art. 120 z dodatkami i sądzono zaocznie od trzech do dziesięciu lat.

Poziom umysłowy i moralny, mimo wycieńczenia ludzi, w więzieniu i łagrach był bardzo wysoki. Stosunki koleżeńskie Polaków i wyjątki Białorusinów były bardzo dobre. Po amnestii Żydzi, Białorusini i Ukraińcy zrobili się najlepszymi patriotami Polski, nawet nie rozmawiali po rosyjsku.

6. Życie w obozie, więzieniu:

W więzieniu 600 g chleba na pół z wodą (glina) na cały dzień i pół litra zupy owsianej na obiad, pół litra gorącej wody na śniadanie, na kolację pół litra prawie że wody (zupa kartoflana).

Obóz pracy: pobudka godz. 4.00, na śniadanie pół litra zupy owsianej, 600 g chleba na cały dzień; o 5.00 pod bagnetami gnano ludzi na wpół głodnych i nagich po bagnie do pasa, pod stopami wyczuwało się lód. Obuwie mieliśmy wszyscy z opon samochodowych. Praca: układanie drogi z drzewa, tzw. leżniówki na bagnie, podnoszenie drzewa na ramieniu na przestrzeni kilometra po pas w błocie. Normy niemożliwe do wyrobienia.

Stosunki koleżeńskie i kulturalne następujące: dawaj na robotu, jebany w rot Polak, no i jeszcze z dodatkami (Boga). Dzień pracy [wynosił] 12 godzin, plus dwie godziny na Stalina i innych… Wynagrodzenie żadne, ja dostałem pięć rubli za cały pobyt w łagrze.

7. Stosunek władz NKWD do Polaków:

W więzieniu na śledztwie sposób badania nieludzki: bito, sadzano do karceru, stawano obcasami na końce palców rąk i nóg, wciskano ostre przedmioty pod paznokcie i mówiono: ty łuczszyj syn Polski, przyznawaj się. Nie wiadomo, do czego? Co do informacji o Polsce, to mówiono, żeby [człowiek o niej] zapomniał, bo jej nie będzie i do niej nie powróci.

Propaganda komunistyczna była bardzo duża. Pisać o niej nie mogę, bo na wyraz „komunizm” ręce mi drżą. Na ogół stosunek władz sowieckich do narodu polskiego był nieludzki (bandycki).

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:

W więzieniu, w obozie pracy i w kołchozach pomoc lekarska była marna, ludzie padali jak muchy na tyfus, cyngę, malarię, a w dodatku z głodu i chłodu. W obozie pracy wynoszono każdego dnia na cmentarz po dwóch zmarłych. Niosąc na noszach nagiego, przykrytego kocem drwiono, że tak nas wszystkich wyniosą. Chowano bez trumien do błota. Plutonowy zawodowy Walerian Rojko z byłego 27 Pułku Ułanów w Nieświeżu został rozstrzelany przez NKWD. Znałem go osobiście z kraju. Rodzinę śp. Rojko zostawił w Prużanie.

9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?

W naszym obozie żadnej.

10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?

Zostałem zwolniony z obozu pracy 5 października 1941 r. Do Wojska Polskiego zostałem powołany przez władze polskie za pośrednictwem NKWD i przydzielono mnie do 9 Dywizji Piechoty oddział rozpoznawczy (kawaleria) w Gorczakowie, [było to] 27 lutego 1942 r.