Sierżant Błażej Fijakowski, 42 lata, były przodownik Policji Państwowej, żonaty; 11 Batalion Saperów Kolejowych.
17 września 1939 r., po przekroczeniu granicy polskiej przez wojska sowieckie, od władz przełożonych otrzymałem rozkaz zniszczenia wszystkich akt i koncentracji z całą załogą posterunku w Wilnie. Następnie 18 września otrzymałem rozkaz patrolowania szosy Połuknia–Wilno–Wilno–Myżagoła [Mejszagoła]–Szerwinty [Szyrwinty]. 19 września ok. godz. 14.00 przekroczyłem granicę polsko-litewską w Szerwintach [Szyrwintach]. Po zdaniu broni zostałem odesłany do Wiłkomierza.
22 września z całym transportem odesłany zostałem do Połągi. 30 stycznia 1940 r. z Połągi przewieziono mnie do Wiłkowiszek [Wyłkowyszek]. 12 lipca 1940 r. zostałem aresztowany przez NKWD i wywieziony z Wiłkowiszek [Wyłkowyszek] do Kozielska w ZSRR.
Były to ruiny dawnego klasztoru Matki Bożej Kozielskiej. Obóz ten był brudny, składał się z czterech cerkwi i kilku budynków murowanych i drewnianych. Teren obozu był mały, otoczony wokoło murem i następnie drutem kolczastym i posterunkami. Klasztor położony był ok. trzech kilometrów od stacji Kozielsk, w lesie sosnowym. Warunki mieszkaniowe na ogół marne. Jedna z cerkwi była zamieszkiwana przez polskich internowanych (były w niej trzypiętrowe prycze). W drugiej cerkwi były kuchnie, w trzeciej kino i mieszkania na drugiej połowie. W czwartej cerkwi były magazyny. W pozostałych budynkach mieścili się internowani. W budynkach murowanych szpital, a w drugim łaźnia. Higiena była marna. Ze względu na to, że wszystkie te budynki były stare, były one bardzo zapluskwione, a wytępienie pluskiew było niemożliwe.
Skład obozu: siedziało tam ok. trzech tysięcy policjantów, ok. tysiąca podoficerów Korpusu Ochrony Pogranicza, Straży Granicznej i żandarmerii oraz ok. tysiąca oficerów,