Kielce, dnia 31 marca 1948 roku o godzinie 9.00 Poniewierka Marian z Referatu Śledczego Komisariatu Milicji Obywatelskiej w Kielcach, działając na mocy polecenia Obywatela Prokuratora Sądu Okręgowego w Kielcach, przy udziale protokolanta Kostery Stanisława, przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka. Świadek po uprzedzeniu o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań i pouczony o treści art. 140 K.K. zeznał, co następuje:
Imię i nazwisko | Szczepan Śmiglarski |
Imiona rodziców | Szczepan i Agnieszka z d. Baran |
Wiek | 38 lat |
Data urodzenia | 12 grudnia 1910 r. |
Miejsce urodzenia | Domanowice |
Wyznanie | rzymskokatolickie |
Zawód | szewc |
Miejsce zamieszkania | Zagórze, gm. Dyminy, pow. Kielce |
Daty założenia obozu „Granat-Hasag” w Kielcach przy ul. Młynarskiej zapodać nie mogę, bo kiedy mnie przyprowadzono z więzienia do obozu w miesiącu czerwcu 1942 r. to obóz już był czynny. W wymieniony obóz został zlikwidowany w miesiącu maju 1943 r. W obozie przebywali Polacy i oddzielnie Żydzi. Cudzoziemcy w obozie nie przebywali.
Przeciętny stan zaludnienia obozu, Polaków było ok. 40 a Żydów ok. 500 osób. Przez obóz w czasie jego istnienia przeszło ok. 2.500 osób. W czasie likwidacji obozu Polaków odprowadzono do więzienia a Żydzi pozostali się.
Więźniowie w obozie pracowali przy wyładowywaniu i naładowaniu na wagon żelaza, stali, a Żydzi pracowali w halach. Więźniów odżywiano w ten sposób, że im dawano brukiew, zaklepkę z mąki i liście z kapusty.
W obozie nie było izby chorych, natomiast Żydzi mieli swoich doktorów. Śmiertelności w obozie pośród więźniów nie było. Egzekucji i grzebania w obozie nie było.
Krematorium w obozie nie było i dowodów rzeczowych nie pozostało żadnych.
Spośród więźniów przebywających w obozie [znam następujące nazwiska]:
1) Cedro Stanisław,
2) Stępor Jacenty,
3) Misiec Antoni,
4) Szaliński młynarz z Rudy Strawczyńskiej.
Dyrektorem obozu był „Slicht” Niemiec.
Kierownikami nad więźniami w obozie byli:
1) [...], zam. w Kielcach przy ul. Zagórskiej 186,
2) [...] z Poznania
obydwaj byli Polakami.
[Wyżej wymienieni] do polskich więźniów odnosili się dość ujemnie, ponieważ Niemcy gonili ich a oni nas. Kalwata widziałem jak więźniów bił, ale zdać w ręce niemieckie nikogo nie zdał.
Więcej zapodać nie mogę, bo sobie już zapomniałem. Na tym protokół zakończono odczytano podpisano.