Aleksandra Zawieja
kl. VI
Szkoła Powszechna nr 2 w Starachowicach
pow. Iłża
[Brak] obierki z ziemniaków, zalewane ciepłą wodą. Potem wywieźli tatusia do Neuengamme, gdzie znów [doświadczał] wielkich bombardowań. Po dwóch latach, gdy zbliżał się koniec wojny, Niemcy, chcąc wyniszczyć resztę więźniów, wywieźli ich na morze na okrętach, które były podminowane. W nocy więźniowie poczuli jakiś wstrząs. Wtedy wybuchły miny, ale dzięki Bogu były słabe. Po południu nastąpił drugi wstrząs i wtedy zapalił się okręt. Tatuś wyskoczył i zaczął płynąć. Dopłynął do jakiejś łódki, która go uratowała. Po [pokonaniu] Niemiec tatuś wrócił do domu, [miał] zupełnie zniszczone zdrowie. Stale chorował, nie podnosił się z łóżka. 24 października 1946 r. zmarł.