Adolf Ślufik
kl. VII
Szkoła nr 2 w Starachowicach
8 listopada 1946 r.
Wspomnienie zbrodni niemieckich. O czym mówią zbiorowe mogiły?
Wspomnienia zbrodni hitlerowskich mrożą krew w żyłach. [Niemcy] bili i mordowali bezbronnych ludzi w najokropniejszy sposób. Jedno takie morderstwo przypominam sobie, [a było to], gdy złapali mojego znajomego, który należał do partii [partyzantki]. Jako młody oficer poświęcał się dla sprawy ojczyzny. Przenosił dobrze ukryte rozkazy do władz partyjnych [partyzanckich]. Pewnego razu, gdy przechodził obok posterunku przebrany za żebraka, wyskoczyło zza muru trzech gestapowców, [którzy] zatrzymali go na drodze. Zrewidowawszy go, nie znaleźli u niego żadnej broni prócz scyzoryka. Rewizja już się miała ku końcowi, gdy nagle jeden z gestapowców wyciągnął zza buta młodzieńca kopertę, na której było napisane: „Do płk. Jana Wichra, dowódcy pierwszego pułku piechoty, kpt. Adam Azorkiewicz, dowódca 7 szwadronu kawalerii”. Gdy gestapowcy to przeczytali, zaraz skuli go w kajdanki i zaprowadzili na posterunek. Tam próbowali nakłonić [mężczyznę] do wydania całej partii [całego oddziału partyzanckiego]. Młodzieniec jednak zacisnął zęby i nie wypowiedział ani słowa. Parę minut później [Niemcy] zaprowadzili młodego jeńca do więzienia i tam zaczęło się torturowanie. Najpierw bili go gumami, na których końcu były kulki ołowiane. Gdy to nie pomagało, wbijali mu szpilki za paznokcie i łamali palce u rąk i nóg. A gdy i to nie pomagało, odrywali kawałkami ciało i łamali kości. Młody oficer nie wydał ani jednego jęku, tylko modlił się i znosił cierpliwie to wszystko, i tym doprowadzał do wściekłości swoich prześladowców. Pewnego razu, gdy tak jak zawsze siedział w celi więziennej, wpadło siedmiu żandarmów i pod [eskortą, z wycelowanymi] karabinami maszynowymi wyprowadzili go do samochodu. Auto ruszyło w stronę lasu. Parę minut później zatrzymało się pośrodku gęstego lasu. Żandarmi wysiedli i wyrzuciwszy swego więźnia na ziemię, wykopali dół. Oswobodziwszy go z więzów, poszczuli psami. Ogary rzuciły się na niego i chwilę potem więzień został rozszarpany przez zwierzęta. Później, wrzuciwszy ciało do dołu, zasypali [mogiłę] kamieniami. Nie tylko partyzantów wziętych do niewoli pomordowano, ale i ludzi cywilnych, [całkiem] bezbronnych. Więc mamy na naszej polskiej ziemi bardzo dużo zbiorowych mogił. Mówią nam [one] o morderstwach i zbrodniach, jakie czynili Niemcy na naszej ziemi ojczystej. Masowe groby przypominają nam, jak żołdak niemiecki traktował Polaków w Polsce i za granicą. Zbiorowe mogiły w Polsce mówią nam, w jak barbarzyński sposób Niemcy męczyli ludzi w obozach koncentracyjnych. Z szyderczym uśmiechem patrzyli Prusacy na mękę ludzi. Dlatego też Bóg wysłuchał prośby męczonych i pycha pruska została starta w proch.